MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wynik zobowiązuje

Redakcja
W Jałowcu Stryszawa, wicemistrzu wadowickiej klasy okręgowej, nie zanosi się na wielkie zmiany kadrowe przed nadchodzącymi rozgrywkami. W zespole nie zamierzają zadręczać się przegraną walką o IV ligę, ale też nikt nie mówi jasno o celach.

Bogusław Jamróz (pierwszy z lewej) zdecydował, że nie będzie już wychodził w pierwszym składzie Jałowca. Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA WADOWICE. W Jałowcu Stryszawa nie rozpamiętują przegranej batalii o IV ligę, tylko w spokoju sposobią się do nowego sezonu

Trener Bogusław Jamróz wyciągnął wnioski z przeszłości. - W pierwszej rundzie, zaraz po awansie z klasy A, graliśmy swoje i - choć regularnie kompletowaliśmy punkty - nikt nie postrzegał nas jako głównego faworyta do awansu. Byliśmy przecież beniaminkiem - przypomina szkoleniowiec. - Problemy zaczęły się w rundzie rewanżowej, kiedy broniąc pozycji lidera doszła presja związana z walką o awans, bo coraz głośniej się o tym mówiło. Może nie w naszym zespole, ale rzeczywistość i konkurencja wykreowały nas na głównego faworyta. Z ciężarem odpowiedzialności nie wszyscy potrafili sobie poradzić, stąd trafiły nam się głupie straty punktów. Z każdym meczem było bardzo nerwowo. Dlatego w nowych rozgrywkach ani słowa o celach. Zdaję sobie sprawę z tego, że poprzednim wynikiem wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę. Pozycja wicemistrza zobowiązuje. Będziemy chcieli w każdym meczu zagrać jak najlepiej. To wszystko - Bogusław Jamróz ucina wątek planów na nowy sezon.

W kadrze zespołu nie zajdą wielkie zmiany. Pozyskano Arkadiusza Bacha z Halniaka Maków Podhalański, beniaminka IV ligi. - Chodziło mi głównie o stopera, bo sam zamierzam odejść od regularnego grania - podkreśla Bogusław Jamróz. - Mam już 41 lat, więc mogę pobawić się w oldbojach albo pograć z zawodnikami na treningach. Na mecz mistrzowski mogę wejść w ostateczności, jeśli będzie tego wymagała sytuacja, jak choćby wprowadzić spokój, by utrzymać korzystny wynik. W grę wchodzi kwadrans, góra pół godziny meczu.

W Stryszawie przestał się pokazywać Grzegorz Jodłowiec. - Jakoś po czerwonej kartce w ostatnim meczu wiosny w Skidziniu słuch po nim zaginął, a nie mam zwyczaju prosić zawodników, by zechcieli trenować. Mają prawo wyboru klubu - uważa. - Jest z nami Bartosz Sala, defensywny pomocnik z Żywca. Musimy jeszcze poszukać bramkarza, bo rezerwowy Mateusz Wrona nabawił się kontuzji, a walka z jednym tylko bramkarzem wiąże się z pewnym ryzykiem. Musimy poszukać kogoś do gry, by godnie rywalizował o miejsce w wyjściowej kadrze - tłumaczy trener Jamróz.

Na korzyść zaangażowania Sali przemawiało także to, że jest młodzieżowcem. - A z takimi zawodnikami nigdy nie jest za bogato - zwraca uwagę trener Jamróz. - Do grania mam 18-latków Daniela Bachorczyka z Grzegorzem Korczakiem, których będę angażował pojedynczo w zależności od strategii. Pozostali młodzieżowcy z racji tego, że są 16-latkami, nadają się do delikatnego wprowadzania w seniorski futbol, a więc na końcówki, kiedy wynik meczu będzie już przesądzony - tłumaczy szkoleniowiec.

Trener Jamróz zaplanował drużynie pięć sparingów. Na liście znalazły się ekipy Garbarza Zembrzyce, Babiej Góry Suchej Beskidzkiej, Skawy Wadowice, Kalwarianki i Astry Spytkowice.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski