Pierwsze forpoczty widziano na północnym wschodzie, będzie trzysta kilometrów dalej. Skądinąd sympatyczne ptaki o oszałamiającej aparycji zachowują się niczym szarańcze. Zalatują do nas gdy siarczysty mróz ściśnie północ. Siarczysty, czyli trzydzieści, czterdzieści kresek niżej zera. Polskie zimy to dla nich sanatorium.
Zjawiają się nagle w dużych stadach liczących nawet kilkaset sztuk. Barwna chmura obsiada po kolei wszystkie krzewy i drzewa, na których ostały się dzikie owoce. Zmrożone jarzębiny, tarniny, dzika róża czy fioletowe jagody ligustru. Gałęzie uginają się pod ciężarem ptaków.
Na ziemię lecą resztki owoców. Pożrą wszystko i lecą dalej. Nic po nich nie zostaje. Ani odrobina pokarmu dla naszych ptaków. Pusta, głodna ziemia. Ornitolodzy mówią, iż urodziwi przybysze z północy likwidują w samym środku ostatnie zasoby pokarmowe. Wypisz, wymaluj, horda szarańczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?