MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z główki - Mundial 2010

Redakcja
Vicente del Bosque, trener reprezentacji Hiszpanii, niedźwiedź refleksyjny. Już dawno za nim epoka końskiego zdrowia i głodów nie do zaspokojenia.

Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010

Za nim czas młodzieńczych gier i zabaw, szumienia nieustannego, niemożności usiedzenia na miejscu nawet przez minutę. Za nim dni harców, rzekłby poeta: aż do zdechu i aż do upaści, i za nim noce bez konsekwencji bezsenne. Gdy widzę, jak zamarły na trenerskiej ławce szuka półprzymkniętym okiem mchów na drzemkę, przypominają mi się słowa Czesława Miłosza o Zygmuncie Hertzu. "Zygmunt, buczący trzmiel, szukający słodyczy życia, i demonizm tzw. wielkich historycznych wydarzeń: trudno pogodzić jedno z drugim".

Del Bosque, taki del Bosque - w samym środku demonizmu wielkiego wydarzenia historycznego, zwanego mistrzostwami świata w piłce nożnej. Da się tu znaleźć zgodę? Jedno pewne: na tle reszty trenerskich znakomitości w RPA, z których każda jest kwintesencją furii wygłodniałego neandertalczyka, refleksyjny niedźwiedź wygląda jak przybysz z planety o wysoko rozwiniętej cywilizacji, gdzie mężczyźni dojrzali są dojrzałymi mężczyznami, czyli wiedzą, że w kulminacyjnym momencie, kiedy już przecież nic zasadniczego nie da się zrobić - nie ma co dziergać histerii, należy zachować spokój.

Czy odmawiam neandertalczykom futbolowego geniuszu? Skądże znowu! Powiem więcej. Gdy piszę te słowa, jest piątek - za chwilę znane będą pary półfinału. Marzę, aby drugą z nich był tandem: Argentyna - Hiszpania. Marzę, by zobaczyć takie rozpięcie futbolu.

Tuż za linią boczną, po jednej stronie linii środkowej - nie znający słowa "siedzieć" Diego Maradona, po drugiej - jak kamyk nieruchomy na ławce Vicente del Bosque, wypatrujący mchów. Tu - fenomenalny furiat, co zębami wypruwa flaki najpierw z powietrza, później zaś z całej reszty świata. A tu - refleksyjny niedźwiedź. Patrzy spod wiecznie do połowy oczu opadłych powiek. Czy widzi pajęczynę ścieżek, którymi piłka wędruje między stopami jego podopiecznych? Widzi pajęczynę ścieżek na polanie leśnej, pełnej ostrężyn, malin i borówek. Rusza na żer? Nie. Myśli: co będę szedł teraz, jak mogę iść później? Wielbię go.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski