Z Krakowa polecimy niedługo prosto do izraelskiego Zakopanego

Samoloty na tej trasie będą latać dwa razy w tygodniu - we wtorki i soboty. Na razie loty bezpośrednie z Krakowa do Izraela uruchamiane są tylko na sezon zimowy, ale jeśli będzie nimi zainteresowanie, trafią także do letniego rozkładu lotów.

- Bardzo cieszymy się z uruchomienia tego połączenia - mówi Jonathan Ornestein z Jewish Community Centre of Krakow. Według niego z lotów do Ejlatu będzie korzystać nie tylko krakowska społeczność żydowska, ale też turyści z Małopolski.

- Bo Ejlat to takie izraelskie Zakopane - tłumaczy. Ale przypomina, że w listopadzie w Izraelu temperatury sięgają 40 stopni, więc chodzi bardziej o zimowe wyjazdy do ciepłego kurortu

Przedstawicielka Ryanaira Katarzyna Gaborec-McEvoy jest przekonana, że loty do Izraela będą cieszyć się dużą popularnością.

Przewoźnik chce co roku mieć na tej trasie około 30 tysięcy pasażerów. - Jeśli chętnych będzie więcej, na pewno zwiększymy częstotliwość kursowania - zapowiada Katarzyna Gaborec-McEvoy. Ten scenariusz jest całkiem realny, bo irlandzkie linie wzięły pod uwagę historyczne powiązania Izraela i Krakowa, które powinny przełożyć się na duży ruch pasażerski. Prowadzą też szeroko zakrojoną promocję nowego połączenia do kurortu nad Morzem Czerwonym.

Urszula Podraza, rzeczniczka Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków Balice, przypomina, że Kraków miał już bezpośrednie połączenie lotnicze z Izraelem. W latach 1998-2009 można było polecieć do Tel Awiwu. Rejsy do Ejlatu to jednak nowość, bo to pierwsze połączenie z tego lotniska obsługiwane przez obcego przewoźnika.

Ryanair twierdzi, że nie wymagano od niego dodatkowych środków bezpieczeństwa poza tymi stosowanymi w europejskim lotnictwie cywilnym.