MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zagrał z zawodnikami, których zna z telewizji

Redakcja
Emil Drozdowicz zaliczył wczoraj asystę w treningowej gierce Fot. Michał Klag
Emil Drozdowicz zaliczył wczoraj asystę w treningowej gierce Fot. Michał Klag
Bramkostrzelny napastnik Emil Drozdowicz jest pierwszym nowym zawodnikiem, który pojawił się na treningach Wisły podczas obecnych przygotowań do zbliżającego się sezonu. 22-letni zawodnik Lechii Zielona Góra, który w ostatnim sezonie grał na zasadzie wypożyczenia w I-ligowym GKP Gorzów Wielkopolski chciałby spróbować swych sił w drużynie "Białej Gwiazdy". Wszystko będzie zależeć od tego, jak wypadnie podczas testów w Krakowie.

Emil Drozdowicz zaliczył wczoraj asystę w treningowej gierce Fot. Michał Klag

NOWY NAPASTNIK. Emil Drozdowicz testowany przez Wisłę

Jak wrażenia po pierwszym treningu z mistrzami Polski? - zapytaliśmy Emila Drozdowicza.
- Ciężko było się przełamać. Wyszedłem na boisko z zawodnikami, których na co dzień oglądam w telewizji. Jest satysfakcja, że trenowałem z nimi i jakoś się zaprezentowałem. Tu jest cała elita polskiej piłki. Na początku treningu było więc trochę nerwowości, ale później nabrałem spokoju i myślę, że ogólnie nie było tak źle.
W treningowej gierce wystąpił Pan w ataku naprzeciwko Arkadiusza Głowackiego i Marcelo...
- Ciężko było się przebić. Grałem z przodu z Andrzejem Niedzielanem i nie za bardzo dali nam pograć. Udało się jednak zaliczyć asystę. Zagrałem do wbiegającego kolegi z zespołu i on strzelił bramkę.
Przyjechał Pan do Krakowa prosto z wakacji?
- Przyjechałem znad polskiego morza. Tydzień temu mieliśmy ostatni baraż o utrzymanie w pierwszej lidze. Później kontaktował się ze mną dyrektor sportowy Wisły Jacek Bednarz i zaprosił mnie tutaj. Początkowo miałem przyjechać w sobotę, ale chciał, żebym trochę odpoczął.
Jak dalej będzie wyglądał Pana pobyt w Krakowie?
- Przejdę testy wydolnościowe i zobaczymy, jak dalej będzie widział to trener. Mam nadzieję, że przetrwam do sobotniego sparingu (w Sosnowcu z MFK Rużomberok - przyp. TYM) i będę się mógł w nim pokazać.
Dobrze Pan wspomina miniony sezon w GKP Gorzów Wielkopolski?
- Osiągnęliśmy swój cel, jaki tam mieliśmy do zrealizowania. Walczyliśmy o utrzymanie do samego końca. Zapewniliśmy je sobie dopiero w barażach ze Ślęzą Wrocław. W lidze zdobyłem 12 bramek, w barażach 2. Nie jestem do końca zadowolony. Jesienią strzeliłem 8 bramek, a wiosnę miałem trochę gorszą, ponieważ trudno było się przełamać po ciężkim okresie przygotowawczym, ale w końcu zacząłem strzelać w odpowiednim momencie.
Zdaje Pan sobie sprawę z tego, kto gra w ataku Wisły? Trzeba byłoby wygrać rywalizację z Pawłem Brożkiem i Rafałem Boguskim. Czuje się Pan na siłach?
- Z jednej strony powinienem się obawiać, że będzie mi ciężko. Jeżeli jednak chcę rywalizować z najlepszymi w ekstraklasie, to muszę podjąć ryzyko. Nie boję się tego. Na pewno brakuje mi doświadczenia, ale myślę, że w miarę upływu czasu nabrałbym go i pokazałbym się z najlepszej strony.
Jak nie udałoby się przebić do ataku, to na jakiej pozycji mógłby Pan jeszcze występować?
- Wiosną w Gorzowie zagrałem na czterech pozycjach. Na środku pomocy oraz po jej lewej i prawej stronie, a także w ataku. Jestem ofensywnym zawodnikiem. Najlepiej czuję się jednak w roli środkowego napastnika.
Jakie są Pana atuty, a nad czym musi Pan jeszcze popracować?
- Głównym moim atutem jest szybkość, spryt w polu karnym - piłka dość często mnie w nim szuka. Muszę dużo pracować nad warunkami fizycznymi. Staram się to nadrabiać w inny sposób, chociażby poprzez zagrania, pozwalające uciec z piłką spod opieki obrońców.
ROZMAWIAŁ: PIOTR TYMCZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski