Likwidacja grozi kilkunastu małopolskim wypożyczalniom książek
(INF. WŁ.) Chętnych do wypożyczania książek w Małopolsce wciąż przybywa, jednak placówek z każdym rokiem jest coraz mniej. W zeszłym roku z powodu braku pieniędzy na utrzymanie i zakup zbiorów zlikwidowanych zostało 13 małopolskich wypożyczalni. W tym roku likwidacja grozi kolejnym kilkunastu bibliotekom.
W 2000 r. na terenie województwa małopolskiego zlikwidowano 13 bibliotek. Najgorsza sytuacja miała miejsce w Koniuszy, gdzie chciano zlikwidować pięć filii, czyli wszystkie znajdujące się na tym terenie. Jak wynika z danych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, ostatecznie zlikwidowano trzy, a dwie pozostałe są otwarte 3 dni w tygodniu (w sumie 10 godzin). Ciężka sytuacja była także w Gdowie i w Wielkiej Wsi, gdzie w zeszłym roku zlikwidowano po dwie biblioteki. W Tomaszkowicach likwidacji uległa jedyna istniejąca biblioteka publiczna. Mieszkańcy utworzyli zatem bibliotekę społeczną w jednym z domów mieszkalnych - kupili regały, sami uzupełniają zbiory, trochę książek otrzymali też z Biblioteki Wojewódzkiej.
Spora część małopolskich placówek została połączona z innymi instytucjami, np. z centrami i domami kultury. - Na takim połączeniu biblioteka prawie zawsze traci. Traci samodzielność, traci możliwość odpowiedniego rozparcelowania funduszy na zakup książek. Mamy nadzieję, że łączenie bibliotek publicznych z innymi instytucjami będzie wkrótce zabronione ustawą - tak, jak w przypadku bibliotek szkolnych - mówi Krystyna Strzelecka, kierownik Działu Terenowego Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej.
O dalszych losach książek pochodzących ze zlikwidowanych bibliotek decydują rady gmin. Zazwyczaj część zbiorów zostaje rozparcelowana pomiędzy inne biblioteki znajdujące się na terenie gminy, część trafia do bibliotek w pobliskich szkołach, a część, uznana za nieprzydatne, zostaje umieszczona w magazynach i suterenach. Zdeponowane w ten sposób książki bardzo często ulegają zniszczeniu - kilka lat temu zbiory jednej z bibliotek musiały zostać spalone, ponieważ w pomieszczeniu, w którym były przechowywane, rozprzestrzenił się grzyb.
Ile małopolskich bibliotek publicznych zostanie zlikwidowanych w roku 2001 - okaże się pod koniec roku. Na razie likwidacje są w toku, a do Biblioteki Wojewódzkiej niemal co tydzień napływają informacje o zamierzanych zamknięciach lub połączeniach z innymi instytucjami. Wciąż trwają negocjacje z gminami, szacuje się jednak, że i w tym roku nie uda się uratować przed likwidacją około 10 wypożyczalni.
Dlaczego likwidują?
Powód likwidacji bibliotek jest zawsze ten sam - oszczędności. Gminy muszą zapewnić wypożyczalniom utrzymanie i fundusze na kupno nowych zbiorów, a środków wciąż brakuje.
- Rady gmin zawsze argumentują likwidację bibliotek brakiem pieniędzy. Tymczasem utrzymanie jednej wiejskiej filii to koszt naprawy zaledwie 2 lub 3 km drogi - mówi Krystyna Strzelecka. - Zamknięcie biblioteki powoduje straszne spustoszenia, np. w kształceniu dzieci, bowiem wypożyczalnie szkolne często nie mają wystarczających księgozbiorów.
Z aktualizacją księgozbiorów w bibliotekach publicznych też jest krucho. Pieniędzy wystarcza właściwie tylko na opłaty i pensje dla pracowników. Same placówki nie są dochodowe - obowiązujący od dwóch lat regulamin zakłada pobieranie opłat za ponadmiesięczne przetrzymywanie książek (w wysokości 50 gr za każdy tydzień). Kary pieniężne nie wszędzie są egzekwowane z żelazną konsekwencją, aby - jak twierdzą pracownicy - nie zrażać czytelników.
W minionym roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczyło na zakup książek w województwie małopolskim 720 tys. zł. Pieniędzy starczyło na zakup niecałych 6 książek na 100 mieszkańców. Tymczasem ustalona w Polsce roczna norma zakłada zakup 18 pozycji na 100 osób, a w krajach Europy zachodniej - ponad 20. Obowiązującej w Polsce normy nie udało się w zeszłym roku zrealizować w żadnym z województw; najwięcej książek nabyły biblioteki w województwie mazowieckim - prawie 7 na 100 mieszkańców.
W tym roku MKiDN obiecało małopolskim bibliotekom publicznym dotację na uzupełnienie zbiorów w wysokości 560 tys. zł. Pracownicy czekają z niecierpliwością - być może pieniądze zostaną przysłane jeszcze podczas wakacji.
MARIA WILCZEK-KRUPA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?