Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim nadejdzie zima

Redakcja
Nie za zimno na rower? To pytanie zadają mi coraz częściej znajomi i nieznajomi widząc jak w deszczu, ciemności lub mgle przemierzam miasto na mojej ulubionej damce.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: ROWEREM PRZEZ KRAKÓW

Czasem zimno, ale nie temperatura jest najgorszym wrogiem rowerzysty, lecz wilgoć, zwłaszcza ta w okolicach zera stopni. Wtedy zwykła rowerowa wyprawa przemienia się w ekstremalną podróż, lodowate mokre powietrze przeszywa całe ciało, a zmarznięty rower staje się sztywny, niemal toporny. Gumy na kierownicy okazują się twarde jak kamień, przerzutki działające w permanentnej wilgoci zacinają się, a zapięcie na rower w plastikowej otulinie staje się tak sztywne, że ciężko go używać.

Gdy temperatura spada poniżej zera a na jezdni i ścieżkach rowerowych zaczyna zalegać śnieg to dla mnie sygnał: skończył się sezon rowerowy. Wtedy zamykam moją damkę w garażu z nadzieją, że zima będzie krótka, i że niebawem śnieg stopnieje a ja znowu wsiądę na rower.

Zimy bywają bardzo różne, a meteorolodzy często się mylą w przewidywaniu pogody. Prawda jest taka, że w ciągu ostatnich piętnastu lat, gdy jeżdżę na co dzień na rowerze, bywały sezony, że zima dla mnie trwała raptem kilka dni. Ale bywały też zimy upiornie długie, gdzie z niecierpliwością odkreślałam każdy dzień ze śniegiem. Jedna z nich na początku lat dwutysięcznych trwała aż 106 dni!

Jak będzie w tym roku? Meteorolodzy straszyli nas długą mroźną zimą już w październiku, a przecież tegoroczny listopad jest wyjątkowo dla nas rowerzystów łagodny; wilgoć towarzyszy nam dopiero od kilku dni. Ostatnio słyszałam prognozy, że śnieg spadnie w połowie nadchodzącego tygodnia. Czy tak się stanie?

Jednak póki jeszcze nie ma zimy i póki jeszcze jeździmy warto zadbać o rower. Bo właśnie o tej porze roku niszczy się on najbardziej. Przede wszystkim trzeba się starać, aby rower jak najmniej trzymać na zewnątrz, bo nic tak go nie "zżera" jak ciągła wilgoć. Poszukajmy suchych i ciepłych rowerowni, piwnic, albo garaży, bo tylko dzięki nim nasz pojazd będzie mógł odtajać i przede wszystkim wyschnąć.

Powinniśmy także zadbać o czystość, gdyż piach i kurz na wilgotnym rowerze trzyma się wyjątkowo dobrze. Można więc, gdy rower wyschnie, szerokim i płaskim pędzlem wymiatać brud z kół zębatych przerzutek i z błotników. Ale nie zawsze jest to możliwe, czasem piach jest tak zaschnięty, że rower wymaga umycia i to w ciepłej wodzie, z proszkiem.

W takiej sytuacji najlepsza wydaje się myjnia ręczna na stacjach benzynowych. Wierzcie mi, że odkryłam ten sposób mycia roweru i choć niektórzy uważają go za zbyt agresywny, to jednak stosowałam go już wielokrotnie i to z dobrym skutkiem. Za każdym razem, gdy rowerem ustawiam się w kolejce do myjni wzbudzam uśmiechy kierowców. Ale nie przejmuje się tym, bo najważniejszy jest cel: czysty rower i to jedynie za 2 lub 3 złote. W myjni trzeba pamiętać aby: zachować dużą odległość między dyszą rozpraszającą pod ciśnieniem wodę z proszkiem a rowerem, zwłaszcza myjąc tylnie koło, by nie wypłukać oleju z piasty i uważać na przerzutki; dokładnie spłukać rower nie mocząc zbytnio siodełka; a następnie wytrzeć do sucha (trzeba ze sobą przywieźć odpowiednią szmatkę).
Gdy rower jest już czysty i suchy powinniśmy go zakonserwować. Do tego celu doskonale nadaje się płyn WD-40, który można kupić na każdej stacji benzynowej (sprzedawany jest w aerozolach różnej wielkości). Pryskamy więc nim dokładnie i obficie w koła zębate przerzutek i kręcimy pedałami by płyn rozprowadzić także po łańcuchu.

Szerokiej Drogi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski