Tak, prześladowcy trawników i warzywników, które potrafią zrujnować w pogoni za dżdżownicami. Na początku jesieni krecik zaczyna gromadzić zapasy. Żywe zapasy.
Do podziemnej komory znosi schwytane dżdżownice, którym delikatnie nadgryzł zwoje nerwowe w początkowym odcinku ciała. Precyzyjne uderzenie paraliżuje możliwość ucieczki, ale pozostawia ofiarę w pełni sił.
W chłodzie i wilgoci stos nieruchomych pierścienic długo zachowuje smakowitą świeżość, z czego od czasu do czasu korzysta władca podziemi. Nie straszne mu siarczyste mrozy i zmarznięta na kamień ziemia. I, co najważniejsze, nic się nie zmarnuje.
Jeśli do wiosny kret nie opróżni zapasów, w okolicach kwietnia dżdżownice kończą regenerację uszkodzeń, z której nawiasem mówiąc słyną. Te, które szczęśliwym trafem uszły z życiem rozpełzają się po okolicy. Proszę bardzo: jedyna w swoim rodzaju żywa i odnawialna spiżarnie. Istny róg obfitości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?