FLESZ - Polacy łatwiej i szybciej będą mogli się zaszczepić
Dokonany 30 kwietnia 1944 roku mord na rodzinie był zemstą Niemców za niepodległościową walkę Józefa Fijałkowskiego: za to, że walcząc zadawał im straty i pozostawał nieuchwytny.
On zaś po tym, co się stało przyjął pseudonim „Odwet” i stanął na czele oddziału partyzanckiego „Halniak”.
Nie na długo jednak, bo zginął kilka tygodni później, w maju 1944 roku. Najprawdopodobniej z rąk osoby, która wydawała mu się zaufana, a okazała się zdrajcą.
W 2019 roku Józefa Fijałkowskiego pośmiertnie awansowano do stopnia podporucznika. W tym samym roku przy ul. Burmistrza Andrzeja Marka w Myślenicach, w miejscu, gdzie zamordowano „Halniaka” stanęła symboliczna mogiła. Zginął najprawdopodobniej z rąk osoby, której ufał, a która okazała się zdrajcą.
Ciało „Halniaka” spoczywa dziś na cmentarzu parafialnym w Sieprawiu (podobnie jak i ekshumowane jesienią 1945 roku szczątki jego rodziny) i właśnie tam na jego grobie we wrześniu ubiegłego roku odsłonięto tablicę pamiątkową przypominającą kim był i jaką rolę odegrał w czasie II wojny światowej. Na tablicy widnieje napis: „Tu spoczywa rycerz, który żył dla Polski”.
To niekwestionowany lokalny bohater. Tym bohaterem był uznawany nawet w nowej rzeczywistości, po 1945 roku. Władza komunistyczna nie miała odwagi zakwestionować jego zasług, jak to uczyniła w przypadku wielu, którzy tak jak on walczyli o niepodległość Polski. Zapłacił najwyższą cenę, ale dziś i wtedy był moralnym zwycięzcą
- mówił podczas tamtej uroczystości Ziemowit Kalinowski, historyk i autor książki „Bohaterowie wyklęci ziemi myślenickiej 1945-1956”.
Teraz upamiętniono rodzinę. Krzyż ustawiono pod świerkiem, pod którym miano pochować rodziców i rodzeństwo Józefa (w tym 4-letnie dziecko). Pod nim ułożono siedem łusek symbolizujących siedmioro zamordowanych. Układają się one w literę "V" (od victory - zwycięstwo).
Według relacji Kazimierza Sobolewskiego ps." Słoneczny", "Vis" , osoby te najpierw zostały rozstrzelane, a później wrzucone do płonącego domu. Uratowali się tylko Jan, który na pytanie Niemców odpowiedział że mieszka u sąsiadów, oraz Stefania, która została postrzelona, ale mimo tego udało się jej uciec do lasu
- mówi Daniel Salawa.
Jedyny żyjący z rodzeństwa Jan w piątkowej uroczystości wyjątkowo nie mógł wziąć udziału, ale obecni byli inni członkowie rodziny, którzy dziękowali inicjatorom za to, że zamienili ten zapuszczone miejsce w godne miejsce pamięci.
Za tą inicjatywą, podobnie jak za wspomnianymi wcześniej, czyli symboliczną mogiła w Myślenicach i tablicą na grobie w Sieprawiu, stoi Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, a w szczególności Daniel Salawa ze Świątnik Górnych i Andrzeja Kaczorowski z Jawornika.
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- Najdroższe psy. Oto rasy, za które trzeba zapłacić najwięcej
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Miss Małopolski. One walczą o sławę i koronę miss!
- Centrum Krakowa czeka rewolucja. Planują ulice, ogrody i park kolejowy z rowerostradą
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?