Łowy bezkrwawe, gdyż żbik jest gatunkiem nie dosyć, że bardzo rzadkim, to również zagrożonym wyginięciem. Pod względem rozmiarów przypomina puchatego, pręgowanego dachowca z grubym ogonem. Tam samo jak jego udomowiony odpowiednik, zaczyna pod koniec zimy gody. Kocury znakują teren poszukiwaniu kotki. Drapią pnie drzew i jak wszystkie koty wydają jęczące dźwięki.
Rok temu spotkałem żbika w najbardziej dzikiej części (są jeszcze takie!) Beskidu Sądeckiego. Blisko granicy ze Słowacją, gdzie mieszka spora i prężna populacja. Migrują na północ, czyli idealnie w moją stronę. Strategia łowiecka jest prosta: najpierw znajduję tropy odciśnięte na śniegu. Potem wieczorne słuchanie leśnych odgłosów. Jeśli zlokalizuje zwierzaka, to zostanie mi zasiadka z aparatem w dłoni. I cierpliwe czekanie. Pewnie długo. Ubiegłoroczne spotkanie ze żbikiem zwyczajne zepsułem.
Byłem tak zaskoczony widokiem kota na odludziu, iż zamiast zrobić zdjęcia plus video, patrzyłem na zwierzaka i deliberowałem, co też biedny, zagubiony kociak robi tak daleko do domu. Do najbliższego domostwa było dobre pięć kilometrów w linii prostej przez zaśnieżone góry… Co prawda wykonałem ze trzy fotografie, lecz bez decydującego do identyfikacji gatunku widoku grzbietu i ogona. Tym sposobem zaliczono mi obserwacje o statucie prawdopodobnym. Drugi raz okazji nie zmarnuję…
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?