Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Oto w meczu o brąz nastała ostatnia sekunda doliczonego czasu gry. Niemcy prowadzą z Urugwajem 3 do 2. Diego Forlan, który w RPA stał się perłą znakomitą, bije wolnego z 18, góra z 20 metrów. Powtarzam: jest ostatnia sekunda. Jabulani mija przerażone głowy w niemieckim murze, bramkarz frunie, choć wie, że to bezsens. Nie ma ludzkiej siły: za mgnienie siatka będzie rozerwana. Kończy się ostatnia sekunda - jabulani wali łbem o stalową żerdź... Ile brakło? 5 centymetrów? Tylko 3? Aż 8?
Poprzeczko, podła świnio, niechaj cię popieszczą wszystkie pioruny świata i rdza zeżre!... Była sobota, 22.30. Mój głos niósł się Warszawską, przekraczał Plac Matejki, kruszył Barbakan. A tu, w Cafe Lulu, wszyscy się ze mną zgadzali. I Darek, i Ewa zwana Krysią, i Tomek, i Jasiek, i jazzman Antek, i Mateusz za barem. Zgoda narodowa - znak, że zbliża się chwila ostatecznego rozstrzygnięcia, które znane jest od początku. Po prostu: Hiszpania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?