- Przestańmy co pół roku majstrować przy cenach biletów - apelował radny Stanisław Rachwał (PiS), podczas dyskusji na wczorajszej sesji Rady Miasta na temat wprowadzenia podwyżek w komunikacji miejskiej. Ostatecznie radni zadecydowali, aby podwyższyć ceny biletów jednorazowego kasowania.
- To był wybór jak trochę między dżumą a cholerą. Wybraliśmy jednak chyba mniejsze zło, bo zostanie utrzymana obecna liczba przewozów tramwajami i autobusami - wyjaśnił Grzegorz Stawowy, szef klubu PO, mającego większość w Radzie Miasta Krakowa. Radni PiS zgodnie zagłosowali przeciwko podwyżkom.
Zmiany w taryfie spowodują, że bilet 30-minutowy będzie kosztować o 40 groszy więcej - 3,2 zł. Podrożeją także bilety: 60-minutowy (ma kosztować 4 zł, a nie 3,6 zł jak obecnie), 72-godzinny (podrożeje z 28 zł do 30 zł) i 7-dniowy (obecnie 38 zł, będziemy płacić - 40 zł).
Dla złagodzenia uciążliwości spowodowanych podwyżką poprawką zgłoszoną przez radnego Dominika Jaśkowca (PO) wprowadzono także nowy bilet dwuprzejazdowy dwukrotnego kasowania za 6 zł. Będzie można go kasować z dwóch stron. Upoważnia on do dwóch przejazdów, obojętnie w jakim terminie. Miasto liczy na to, że nowe ceny będą obowiązywać już od połowy kwietnia.
- Zdecydowaliśmy się na przegłosowanie zmian cen biletów po wypowiedziach prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i wiceprezydenta Tadeusza Trzmiela, którzy mówili, że jeżeli nie będzie podwyżki, to miasto zacznie obcinać kursy autobusów i tramwajów. Istniało poważne zagrożenie, że do tego dojdzie. W innym wypadku nie głosowalibyśmy za taką podwyżką - podkreślał radny Grzegorz Stawowy.
W klubie PO nie było jednak dyscypliny w głosowaniu. - Wprowadzenie tej podwyżki powinno być poparte szczegółową analizą tego, jakie przyniesie ona wpływy do budżetu miasta. Mówienie o tym, że będzie około 10 milionów więcej, mnie nie przekonuje. Podobny dochód miała przynieść podwyżka, jaką wprowadzono w połowie ubiegłego roku, a słyszymy, że dała ona na razie tylko około milion złotych więcej - argumentował radny Paweł Ścigalski (PO).
Krakowscy radni zadecydowali, że za jednorazowe przejazdy tramwajami i autobusami będziemy płacić drożej.
Tak się stało dzięki głosom radnych PO, choć nie wszyscy z klubu reprezentującego tę partię przekonali się do uchwalenia podwyżki. Przeciwni zmianom byli radni PiS.
- Mówi się, że z biletów jednorazowego użytku korzystają głównie turyści i osoby, które sporadycznie jeżdżą pojazdami komunikacji zbiorowej. Wśród nich są jednak osoby, które nie pracują, nie stać ich na bilety okresowe i kupują jednorazowe. Poprzez taką podwyżkę ogranicza się więc dostęp do komunikacji osobom gorzej usytuowanym - zwracał uwagę radny Włodzimierz Pietrus (PiS) podczas wczorajsze sesji Rady Miasta Krakowa.
- Nie można z jednej strony co chwilę podnosić cen biletów w komunikacji zbiorowej i jednocześnie zachęcać mieszkańców do przesiadania się z samochodów do tramwajów i autobusów - podkreślał radny Stanisław Rachwał (PiS). - Dopiero co wprowadzono podwyżkę w połowie ubiegłego roku. Kolejna nie jest rozwiązaniem. Oszczędności powinno się szukać w reformie rozkładów jazdy i analizie kosztów związanych z MPK. Trzeba zweryfikować wydatki. W czasie kryzysu nie ma pieniędzy na komunikację, miasto chce podwyższać ceny biletów, a za 240 milionów złotych mają być kupione nowe tramwaje.
Radny Dominik Jaśkowiec (PO) zaznaczył: - Mam nadzieję, że nie będziemy musieli licytować bombardierów, które przyjadą do nas w tym roku.
Przypomnijmy, że władze miasta podwyżkę argumentowały rosnącymi cenami paliw, energii i innych opłat, a także odjęciem przez radnych PO 3,8 mln zł na komunikację zbiorową. Okazało się też, że miasto ma 76 mln zł zaległości wobec MPK.
- Wielkość wpływów z biletów będzie decydować o tym, na jakim poziomie będziemy świadczyć usługi przewozowe - zaznaczał wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel. Przyznawał, że bez podwyżki musiałoby dojść do ograniczenia kursów tramwajów i autobusów. Po głosowaniu był zadowolony z tego, że dzięki zmianom cen biletów w budżecie może być o ok. 10 mln zł więcej. Do tego szacuje się, że ok. 3,8 mln zł dodatkowego dochodu może przynieść uchwalone wczoraj przez radnych ograniczenie darmowych przejazdów dla MPK. Teraz będą mogli z nich korzystać tylko pracownicy spółki, ale już nie pozostałe osoby z ich rodzin oraz renciści i emeryci MPK.
W ramach przegłosowanych wczoraj zmian w taryfie radni zadecydowali także o wprowadzeniu specjalnego biletu na czas Euro 2012. Będzie on kosztował 13 zł na osobę za jedną dobę (nie będzie to więc bilet 24-godzinny, z którym można jeździć przez 24 godziny od skasowania) i będzie sprzedawany w ramach karty Polish Pass. Jest ona unikalną ofertą adresowaną do osób zamierzających podróżować po Polsce podczas zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej. Bilet ten ma obowiązywać w Krakowie podczas Euro 2012 w dniach od 6 czerwca do 2 lipca.
PIOTR TYMCZAK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?