MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atakowali bez wiary, więc zostali skarceni

ZAB
0-1Połomski 41; 0-2 Darowski 53; 0-3 Połomski 82; 1-3 Moskwik 88

MOSiR Unia Oświęcim - ComArch Cracovia 1-3 (0-1)

Sędziował: Szymon Krawczyk (Oświęcim). Żółta kartka: Szatan. Widzów 50.

Unia: Ł. Woźniak - Adamus, Kocoń (81 Gzela), K. Woźniak (46 Tarabuła), Tobiasz - Rożnawski, Kliś, Moskwik, Ortman - Bartula (62 Wróbel), Krężel (62 Borak).

Cracovia: Feluś (46 Krzeczowski) - Starowicz, Kuraś, Soprych, Darowski - Górecki (46 Szatan), Szkotak, Pytel (46 Przytuła) - Połomski, Filip.

Wydawało się, że oświęcimianie są w stanie pokusić się o wygraną nad Cracovią, która jesienią szczęśliwie uratowała z nimi nremis 1-1. Tym bardziej, że goście na początku poczynali sobie bardzo nonszalancko, często sami fundując sobie zagrożenie przed własną bramką.

Krakowianie mogli sobie jednak na to pozwolić, bo oświęcimianie mieli kłopoty ze skutecznością, a już w 3 minucie Łukasz Ortman mógł pokonać Felusia, będąc blisko niego. Jednak uderzył zbyt lekko, a właściwie zagrał do bramkarza, więc o golu nie mogło być mowy.

Podobnie postąpił Bartula, który nie umiał zamienić na gola podania z lewej strony Tobiasza (7 min).

Wydawało się, że gospodarzom uda się trafić za trzecim podejściem, ale tym razem uderzającemu z lewej strony w bliższe "okienko" Bartuli bramkarz wyjął piłkę w ostatniej chwili.

Goście dopiero w 20 min oddali pierwszy strzał na bramkę Łukasza Woźniaka. Kuraś posłał piłkę z wolnego tuż nad poprzeczką.

Jeszcze po rogu Klisia minimalnie niecelnie główkował Kocoń (25 min), a później z prawej strony ostro szarżował Łukasz Ortman. Uderzył wprawdzie mocno, ale Feluś był na posterunku, wybijając piłkę na korner.

I tak wydawało się, że gra oświęcimian przyniesie im w końcu powodzenie. Tymczasem Kamil Woźniak nie zdołał wybić prostej piłki sprzed własnego pola karnego. Przejął ją Połomski, który pociągnął wzdłuż linii pola karnego, płaskim strzałem zaskakując Łukasza Woźniaka.

Ta bramka tak zdeprymowała miejscowych, że po wrzutce Felusia, Kocoń omal nie został autorem "swojaka".

W 52 min Krężel uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką i w obozie miejsco- wych zaczęła się tlić nadzieja, że jeszcze nie wszystko stracone.

Tymczasem minutę później kolejny błąd oświęcimskiej defensywy sprawił, że z prawej strony w pole karne wszedł Grzegorz Darowski. Piłka po jego strzale między nogami Woźniaka wpadła do siatki.

Wtedy gra oświęcimian całkiem "siadła". Owszem, Moskwik uderzył z wolnego minimalnie nieclenie (63 min), ale to było zbyt mało na swobodnie grających krakowian. W odpowiedzi Filip przegrał pojedynek sam na sam, bo Woźniak dalekim wybiegiem poza pole karne zdołał wybić piłkę.

Wreszcie Połomski po raz trzeci trafił do siatki, choć w momencie strzału był faulowany. Sędzia zagwizdał karnego, ale "na wapno" nie pokazał, bo uznał bramkę, widząc, że piłka wpadła do siatki.

Gol Moskwika (uderzył pod poprzeczkę) był dla gospodarzy na otarcie łez.

Oświęcimianie nie zagrali tego, co potrafią, i powinni żałować, że się dobrze nie sprzedali, bo na trybunach można było dostrzec trenerów Wojciecha Skrzypka z Andrzejem Sermakiem, którzy z pewnością szukali wartościowych młodzieżowców do swoich seniorskich drużyn. Chyba nie znaleźli...
Jerzy Zaborski

ZDANIEM TRENERÓW

Tomasz Wróbel, Unia:

- Zdecydowanie więcej obiecywałem sobie po meczu z Cracovią, więc niedosyt pozostał.

Wojciech Klich, Cracovia:

- Nawet, gdybyśmy na początku stracili bramkę, zdołalibyśmy odrobić stratę.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski