Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Balice. Lot nad głowami? Sprzeciw!

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Kontrowersje. Mieszkańcy Rząski, Szczyglic i Balic nie ustępują w protestach przeciwko budowie nowego pasa startowego w takim miejscu, że samoloty będą latały nad gęsto zabudowanym terenem tych miejscowości. Protestują, piszą petycje do władz portu i interweniują u posłów.

Sąsiedzi portu lotniczego w Balicach - mieszkańcy okolicznych miejscowości - obawiają się, że wkrótce samoloty będą zahaczały kołami o dachy ich domów. Jak już informowaliśmy, mieszkańcy Rząski, Szczyglic i Balic zorganizowali protest ostrzegawczy przy lotnisku. 150 osób chodziło po chodnikach na rondzie wjazdowym do Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice i próbowało zwrócić uwagę na problem. Liczyli na spotkanie z prezesem Radosławem Włoszkiem, ale nie wyszedł do nich.

Mieszkańcy wiosek sąsiadujących z lotniskiem podkreślają, że nie są przeciwni rozwojowi portu. - Niech się rozwija, ale nie kosztem mieszkańców. Nie kosztem zdrowia naszych rodzin i zwiększania hałasu nad naszymi domami - podkreśla Piotr Bistroń, jeden z protestujących mieszkańców.

Ludzie ubolewają, że władze portu chronią niezabudowane tereny, nad którymi mogłyby latać samoloty, gdyby pas umieszczono po stronie południowej lotniska. Tymczasem inwestor przesuwa się z pasem w stronę ich domów. Preferuje wariant północny, który zakłada budowę nowego pasa z odchyleniem o prawie pięć stopni od istniejącego.

Niektórzy z protestujących mówią, że chyba dojdzie do tego, że samoloty będą im kołami jeździły po dachach. - W tej chwili już są wielkie uciążliwości. Huk ogromy, okna trudno otworzyć. Często o oglądaniu telewizji nie ma mowy, bo są straszne zakłócenia. Problemem są nie tylko samoloty pasażerskie, ale „w kość” nam dają - równie mocno - samoloty wojskowe. Latają jak chcą - mówi Anna Rybczyńska, mieszkanka Balic. - Nie zniesiemy już większego hałasu, większych uciążliwości. A zapowiada się groza. Jeśli ten pas zostanie tak wybudowany, jak oczekują władze portu, to lampy od świateł naprowadzających samoloty chyba ustawią na dachu mojego domu - żali się kobieta.

Edward Rogóż, sołtys Szczyglic potwierdza, że uciążliwości potęgują samoloty wojskowe.

Joanna Mazur ze Szczyglic podczas protestu zastanawiała się, dlaczego są forsowane bezmyślne rozwiązania dotyczące inwestycji. - Trudno zrozumieć, co myślą inwestorzy chcąc przesunąć pas startowy nad tereny bardziej zabudowane. Na południu są pewnie planowane intratne inwestycje, więc władze portu wzbraniają się przed zniweczeniem tych pomysłów, więc wolą nam - mieszkańcom - zniszczyć życie, miejsca zamieszkania. A upierając się przy swoich wyborach nie mają mądrych argumentów - mówi pani Joanna.

Paweł Kołodziejczyk, sołtys Rząski, a jednocześnie przewodniczący zgromadzenia podczas protestu przed lotniskiem, podkreślał, że władze portu nie rozmawiają z mieszkańcami, przychodzą zakomunikować swoje racje. - Przekonaliśmy się, że ze zdaniem ludzi się nie liczą - mówi.

Kilku społeczników zadaje sobie trud ratowania istniejących domów i spokoju mieszkających w nich rodzin. Jeśli nie skutkują prośby, spotkania, pisma, protesty - to szukają kolejnych sposobów na ochronę ludzi sąsiadujących z lotniskiem.

- Obecnie o interwencję poprosimy posłów. Napisaliśmy pismo do nich, informując o tym, że władze lotniska nie liczą się z mieszkańcami, mało tego nie podejmują decyzji korzystnych dla środowiska i planują niegospodarne działania - mówi Maciej Schabowski, jeden z protestujących mieszkańców.

Do zbulwersowanych ludzi przed siedzibę portu lotniczego wyszła Monika Pabisek, rzeczniczka portu. Przypominała mieszkańcom, że w sprawie budowy pasa były spotkania w poszczególnych wioskach.

A mieszkańcy jej wykrzyczeli, że to były promocyjne spotkania lotniska. - Wygłosiliście swój punkt widzenia i poszliście do domu - przypominali mieszkańcy. Pytań padło mnóstwo, ale jak mówią uczestnicy spotkań, nie odpowiadano im rzetelnie, tylko wyłączano mikrofony. Mieszkańcy zarzucali rzeczniczce, że na konkretne informacje ze strony lotniska nie mogą liczyć. - Nie mamy szczegółów dotyczących inwestycji, bo raport na oddziaływanie na środowiska nie został jeszcze złożony - tłumaczyła Monika Pabisek.

Posłów proszą o pomoc

Interweniując u posłów, mieszkańcy skarżą się na władze portu, ale także wskazują rozwiązania stosowane przy remontach pasów na innych lotniskach:

Decyzja o budowie nowego pasa została podjęta wbrew mieszkańcom okolicznych terenów, bez poszanowania dla ich stanowiska, jak również przy sprzeciwie jednego z udziałowców portu - gminy Zabierzów - która podejmowała rezolucje w 2013r., 2016r. oraz 2017r. w sprawie zaniechania budowy nowego pasa startowego.

Obecnie standardem jest remont pasa startowego lotniska „pod ruchem”, wykonywany niewielkimi etapami nocą. Standard ten wyznaczyło w 2005r. lotnisko we Frankfurcie nad Menem w swym pionierskim projekcie, gdzie wszystkie prace związane z remontem 35-letniego pasa startowego były wykonywane nocą. Koszt remontu całego pasa o długości aż 4000 metrów wyniósł w owym czasie 38 mln euro.

Na doświadczeniach tych bazował Port Lotniczy Gdańsk-Rębiechowo w 2015r., gdzie remont starego pasa startowego celem dostosowania jego niwelety i nośności do nowych przepisów wraz z montażem lamp do systemu ILS II został wykonany w godzinach nocnych.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski