Starostwo powiatowe podjęło decyzję, z której wynika, że drewniany mostek musi zostać przez inwestora - w tym wypadku gminę - rozebrany. - Obiekt miał charakter tymczasowy. Po upływie 120 dni powinien zostać rozebrany albo przeniesiony w inne miejsce. Tak stanowi prawo - mówi kierownik Wydziału Architektury i Budownictwa Grzegorz Łakomski.
Mostek został zbudowany w 2010 roku. Powstająca wówczas obwodnica Proszowic przecięła drogę gruntową, stanowiącą dojazd do domu rodziny Cebulskich z ulicy Podgórze. Sytuację dodatkowo pogorszyły powtarzające się powodzie. Aby umożliwić rodzinie dojazd do domu, gmina zdecydowała się wybudować tymczasową kładkę, która łączy ich posesję z ulicą Podgórze.
Przeprawa funkcjonuje do dzisiaj. Nie jest to może szczytowe osiągnięcie architektury budowlanej, ale swoją rolę spełnia. - Ja jestem szczęśliwa, bo mam możliwość cywilizowanego dotarcia do domu - przekonuje Jolanta Cebulska, która mieszka w domu z chorą matką i małym dzieckiem.
Problem pojawił się w momencie, gdy do starostwa wpłynęła informacja o tym, że w świetle prawa mostek powinien zostać zdemontowany. - Nie mieliśmy żadnego pola manewru. Musieliśmy podjąć decyzję o nakazie jego rozebrania. W takich wypadkach nie ma możliwości legalizacji obiektu - tłumaczy starosta Grzegorz Pióro. Przyznaje, że gmina również nie ma wielu możliwości działania. - Istnieje ścieżka odwoławcza od naszej decyzji, ale jest ona bardzo wątpliwa - zaznacza.
Gmina teoretycznie mogłaby most rozebrać i przenieść w inne miejsce, ale do tego potrzebne jest prawo dysponowania gruntem. Tymczasem wszystkie działki w tym rejonie są w rękach prywatnych i nie wszyscy właściciele zgadzają się, by droga dojazdowa do mostu biegła przez ich teren.
Budowa nowej przeprawy nie wchodzi w grę ze względów finansowych. - Bardzo żal mi tej rodziny, ale musimy się dostosować do decyzji starostwa, bo w przeciwnym razie groziłyby nam wysokie kary finansowe - tłumaczy kierownik Wydziału Infrastruktury, Planowania i Inwestycji Zbigniew Kotlarz.
Jolanta Cebulska zapewnia, że nie ma pretensji do urzędników. - Przepisy są takie, że nie można było podjąć innej decyzji - mówi, ale z drugiej strony nie ukrywa swoich obaw. - Codziennie dojeżdżam do pracy, odwożę dziecko do przedszkola. Nie wyobrażam sobie, co zrobimy, gdy tego mostku nie będzie.
Tymczasem zanosi się na to, że rozbiórka kładki rozpocznie się już w najbliższy czwartek. - Będziemy chcieli zapewnić rodzinie dojazd do domu przez utwardzenie dawnej drogi, która kiedyś dochodziła do ulicy Podgórze, a teraz łączy się z obwodnicą - zapowiada kierownik Kotlarz. Odtworzenie drogi to jednak sprawa co najmniej kilku miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?