Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Betoniarnia na Ustupie ma problem z małym przejazdem kolejowym

Łukasz Bobek
Wjazd do betoniarni na Ustupie musi niebawem przejść w prywatne ręce
Wjazd do betoniarni na Ustupie musi niebawem przejść w prywatne ręce fot. Łukasz Bobek
Zakopane. Teraz miasto powinno zadbać o bezpieczeństwo na wszystkich przejazdach. Jeśli tego nie zrobi, zostaną one zlikwidowane.

Zmieniły się przepisy i Zakopane ma kłopot z przejazdami kolejowymi. Jeśli ich nie przejmie we władanie, to zostaną zlikwidowane, a wtedy górale nie dojadą do swoich działek i nieruchomości. Jeśli miasto przejmie przejazdy kolejowe na swoim terenie, to będzie musiało wyposażyć je w rogatki i pilnować. Nowe przepisy uderzają też w prywatnych przedsiębiorców, choćby tych, którzy na zakopiańskim Ustupie prowadzą betoniarnię.

Zmiany wprowadziło rozporządzenie ministra infrastruktury z października 2015 r., które właśnie weszło w życie. Zakłada ono, że do 2020 r. wszystkie przejazdy przez tory, które nie są drogami publicznymi, mają być administrowane przez właścicieli takiej drogi. Co ważniejsze, właściciele tych dróg są zobowiązani wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo na takich przejazdach kolejowych. Na terenie Zakopanego są cztery takie przejazdy, jeden z nich prywatny. - Pozostałe trzy znajdują się w rejonie Spyrkówki - mówi Tomasz Filar, naczelnik Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Zakopane.

Jeden z nich za stacją benzynową Lukoil prowadzi do jednego domu mieszkalnego i łąk. Pozostałe dwa tylko do pól. - Tam są prywatne grunty należące do mieszkańców. Widać, że tam ludzie jeżdżą i korzystają z przejazdów - mówi Filar. Jego zdaniem gmina została postawiona pod ścianą.

- Bo jeśli miasto nie przejmie odpowiedzialności za nie, to będą mogli to jeszcze zrobić prywatni właściciele działek. Jeśli i oni się na to nie zgodzą, przejazdy zostaną zlikwidowane - wyjaśnia. Góralom raczej się nie uśmiecha, by ponosili odpowiedzialność za bezpieczeństwo na przejazdach.

Każdy zarządzający przejazdem będzie musiał wyłożyć z własnej kieszeni pieniądze na odpowiednie zabezpieczenie. Przy przejazdach najniższej rangi, a takie są na terenie Zakopanego, trzeba będzie postawić znaki ostrzegawcze przy samych torach, jak i kilkanaście metrów przed nimi.

Dodatkowo konieczne mogą okazać się podnoszone rogatki, które będą broniły wjazdy lub wejścia na tory, gdy będzie nadjeżdżał pociąg. Ktoś tym powinien się zajmować, sterować, np. dróżnik.

Jest też możliwość postawienia przy rogatce zdalnego, elektronicznego systemu sygnalizacji PKP, ale ten do tanich inwestycji nie należy.

O ile gmina się jeszcze zastanawia, co ma zrobić z przejazdami, o tyle właściciele betoniarni na Ustupie wiedzą, że o przejazd muszą powalczyć.

- Bez tego wjazdu nasza firma upadnie - mówią właściciele firmy. Dojazd do betoniarni prowadzi bezpośrednio z zakopianki. Został uzgodniony z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, betoniarnia ma wszelkie pozwolenia na działalność. - Po drugiej stronie torów droga biegnie po naszej działce - mówią górale. - I teraz nie wiemy, co mamy robić. Bo jeśli nie weźmiemy odpowiedzialności za ten przejazd, PKP go zlikwiduje.

A gdy wezmą, to obawiają się, że w razie jakiegokolwiek wypadku czekają ich konsekwencje prawne.

- Tą drogą jeżdżą także inni ludzie, bo tu działa z dziesięć firm budowlanych. Nie robimy im problemu, ale jak będziemy musieli przejąć odpowiedzialność, to chyba zamkniemy przejazd - mówi matka właściciela betoniarni.

Przejazd na Ustupie jest niemal na granicy Zakopanego i Poronina. Miasto wystąpiło do sąsiedniej gminy z propozycją wspólnych kosztów administrowania przejazdem. Poronin uznał, że nie jest tym zainteresowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski