Oczywiście od razu podniosły się głosy protestu. Jak zwykle, trochę bez sensu. Ja na miejscu opozycji, oskarżającej rząd o prowadzenie kampanii wyborczej za publiczne pieniądze, odpowiedziałbym tą samą bronią. Beatlesami.
Na początek „Lucy in the Sky with Diamonds” – układające się w skrót LSD inicjały wyraźnie sugerują stan umysłu premiera. Potem „Let it be” („Niech tak będzie”), piosenka napisana dla uczczenia ostatecznego rozpadu zespołu, opowiadająca o pogodzeniu się z losem.
I wreszcie wielki finał – protest song nagrany już solo, z nową grupą, przez skłóconego z McCartneyem Johna Lennona: „Power to the People”.
Władza dla ludu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?