Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Zwłaszcza iskrzy na linii Warszawa - Moskwa. W obu krajach publicyści nie żałują sobie ostrych słów i ze zdumiewającą lekkością oskarżają i państwa, i narody. Staram się zrozumieć to zjawisko, co zresztą wcale nie jest takie trudne. Na przykład rozumiem, że Rosjanie mają problem ze Stalinem, który z jednej strony był zbrodniarzem, ale z drugiej poprowadził Rosjan i inne narody składające się na ówczesny ZSRR, do największego sukcesu, jakim było pokonanie Hitlera. Z kolei nam trudno jest zrozumieć, jak w ogóle można stawiać wobec nas oskarżenia o zamordowanie jeńców po wojnie w 1920 roku, albo sugerować nam, że kolaborowaliśmy z Hitlerem.
W całej tej medialnej zawierusze ginie gdzieś fakt, że wtedy, 70 lat temu, to nie Rosjanie nas najbardziej zawiedli. Myślę, że gdy 17 września wkroczyli do Polski, wbijając nam nóż w plecy, wielu naszych rodaków nie było zaskoczonych. Natomiast zdumiewał ich fakt, że mimo podpisanych umów nie pomogli nam wtedy ani Francuzi, ani Anglicy. Ci ostatni w dodatku zawiedli nas też cztery lata później, najpierw w Teheranie, potem w Jałcie, w której przesądzono, że Polska na długie lata straci suwerenność.
Szperam w pamięci i nie znajduję żadnego okresu historycznego, w którym bylibyśmy z Rosją zaprzyjaźnieni, więc te różne potyczki na interpretację historii przyjmuję jako element wiecznego sporu sąsiadów. Ale zdradzenie nas przez przyjaciół, jakimi byli i są Francja, Anglia, a w późniejszym okresie także Stany Zjednoczone, mnie przynajmniej boli o wiele mocniej. Ale o tym jest jakoś dziwnie cicho.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?