Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bukiniści na murku

MM
Część murku, wieńczącego wały wiślane między mostem Dębnickim a Wawelem, w pobliżu Jubilata, pokryły wczoraj stare, używane książki, albumy, widokówki. Od godz. 10 trwał tu bowiem "Piknik z bukinistami", zorganizowany przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej. Nieprzypadkowo 14 lipca - w święto narodowe Francji - krakowscy sprzedawcy starej książki mieli tego dnia stać się bukinistami na wzór tych z Paryża.

Tylko Notre Dame brakuje...

   Bukiniści na bulwarach nadwiślańskich pojawili się na razie tylko na jeden dzień, by zaprezentować, jak to miejsce mogłoby wyglądać na co dzień. Od ponad roku istnieje już projekt zagospodarowania tego fragmentu bulwarów - pod nazwą "Przestrzeń Kulturalna w Zakolu Wisły" - obejmujący przede wszystkim wprowadzenie bukinistów na stałe nad Wisłę. - Chodzi o sięgnięcie do tradycji bukinistyki, które istniały w Krakowie przed II wojną, jednak się po niej nie odrodziły (kramy były m.in. na Małym Rynku), a zarazem o nawiązanie do nadsekwańskich bukinistów paryskich, którzy rozkładają swoje stoiska na takim samym murku, jak ten nad Wisłą - wyjaśniał pomysłodawca i projektant, dr Zygmunt Moniuszko. Filozof, który od 20 lat mieszka raz w Krakowie, raz w Paryżu, byłby skłonny ufundować realizację projektu (potrzeba na początek kilkuset tysięcy złotych), a następnie przekazać go w opiekę stowarzyszeniu filozoficznemu "Café Philo". - Nie ma rynku książki używanej w Krakowie. Jest tylko kilka stoisk pod Halą Targową, ale zaledwie przez parę godzin raz w tygodniu, a także stoisko pod dworcem, w przejściu podziemnym - lecz to nie zaspokaja potrzeb. Antykwariaty? One nastawiają się na książki o dużej wartości__historycznej, niezwykle cenne egzemplarze. Nie przyjmują i nie oferują zwykłych książek czy czasopism z drugiej ręki. Dlatego wiele z nich - w tym często wspaniałe książki, klasyka literatury - wędruje do śmietnika lub na makulaturę. A bukinista takie książki będzie sprzedawał - mówi Zygmunt Moniuszko.
   Jego projekt obejmuje stoiska dla ok. 30 bukinistów i ich pomocników (też dla antykwariatów, które są tym zainteresowane), czynnych cały rok i od rana do północy oferujących książki, stare płyty CD, mapy, komiksy. Nadto: salon oratorów (wolną trybunę publiczną, na kształt Hyde Parku), kącik szachistów, wzbogacony o bibliotekę literatury szachowej i wypożyczalnię szachów, miejsce dla teatru plenerowego (ale bez instalacji scenicznych), salon performance’u oraz salon literacko-artystyczny, który tworzyłoby po prostu kilka ławek, by można było usiąść, porozmawiać, podyskutować, urządzić np. wieczór autorski. - Mam już z setkę różnych pozytywnych opinii, m.in. popiera projekt wiceprezydent Teresa Starmach; w organizacji i sponsorowaniu teatru plenerowego np. chętnie uczestniczyłby Instytut Francuski. Sprawa nie była jeszcze rozpatrywana przez Radę Miasta. Ostrożnie do projektu podchodzi miejski konserwator zabytków - dlatego w tym tygodniu ma się odbyć w Urzędzie Miasta spotkanie z nim - dodawał Zygmunt Moniuszko. Wskazywał też, że miejsce jakby czekało już gotowe: tuż obok jest parking, przystanki MPK, toalety, bary. Można by ruszyć z pomysłem od wiosny przyszłego roku.
   - To bardzo fajny pomysł, przychodzilibyśmy tu w co drugą niedzielę. Tylko Notre Dame brakuje... - mówili nam państwo Wanda i Marian Owczarkowie z Krakowa, którym udało się wczoraj pod Wawelem kupić opowiadania Ksawerego Pruszyńskiego, od dawna bezskutecznie poszukiwane przez nich w antykwariatach. "Pana Tadeusza" z rycinami można było nabyć za 20 zł, stary numer "Literatury na świecie" za złotówkę, "Dzieje literatury polskiej" Krzyżanowskiego kosztowały 40 zł, a np. album ze zdjęciami Lwowa - 30 zł.
   Bukiniści, wzorem paryskich, mieliby być znawcami książek, partnerami do dysput, a nie tylko sprzedawcami. - Jest różnica między handlem ziemniakami a książkami. O niemal wszystkich, których mam kilkanaście tysięcy, potrafię coś powiedzieć. Interesuję się polityką, mam 4 lata studiów prawniczych - mówił nam Stefan Bartnik, który każdego dnia sprzedaje 300 - 500 książek w przejściu koło dworca. Chętnie przeniesie się na wały wiślane, bo tu miałby więcej klientów - nie tylko podróżnych, lecz krakowian i turystów. Według niego, to zajęcie jako źródło utrzymania traktuje w Krakowie 8 osób.
(MM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski