Droga między Krzeszówką a Moczydłem wchodzi w skład kompleksu, który miechowskie starostwo chciałoby zbudować w związku z planowaną budową trasy szybkiego ruchu S7. Inwestycja zakłada powstanie całkiem nowej drogi, prowadzącej do przyszłego węzła autostradowego oraz modernizację dwóch istniejących dróg lokalnych w kierunku Moczydła i Boczkowic.
- Takie rozwiązanie skomunikowałoby Książ Wielki z węzłem autostradowym - przekonuje starosta Marian Gamrat.
Starostwo zamierza pozyskać środki na inwestycję z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Problem powstał jednak w momencie, gdy okazało się, że aby przebudowa drogi Krzeszówka-Moczydło doszła do skutku konieczne będzie poszerzenie pasa drogowego. Z wyjaśnień starosty wynika, że dodatkowy teren nie jest potrzebny do poszerzenia jezdni, a do wykopania rowów odwadniających.
- Drogi, których budowa jest finansowana ze środków unijnych muszą spełniać określone standardy. Nie możemy zaprojektować drogi za wąskiej albo nie posiadającej odwodnienia, bo nie dostaniemy na nią pieniędzy - tłumaczy starosta Marian Gamrat.
Aby pas drogowy poszerzyć, należy wcześniej wykupić brakujące grunty od rolników. Chodzi w tym wypadku o około 25 arów. Tymczasem cenę wykupu zaproponowaną przez starostwo od stawki, którą chcieliby za grunt jej właściciele, dzieli przepaść. Powiat zaproponował 50 tys. zł za hektar (5 zł za 1 metr kwadratowy), rolnicy 1 mln zł za taką samą powierzchnię (100 zł za 1 m kw.).
- Przy takich oczekiwaniach rolników nie mamy w ogóle o czym rozmawiać. Cena jest dla nas nie do przyjęcia - twierdzi starosta i powołuje się na to, że gmina Książ Wielki, budując swoje drogi, wykupuje grunt, płacąc 3,5 zł za 1 m kw.
Wójt Książa Wielkiego Marek Szopa polemizuje jednak z tym twierdząc, że stawka wypłacana przez gminę to 10 za m 1 kw. gruntu (100 tys. zł za hektar). Nie ukrywa przy tym, że bardzo zależy mu na przebudowie drogi z Krzeszówki do Moczydła. - To jest droga częściowo gruntowa i chcemy, by została wyasfaltowana. W przeciwnym razie, po wybudowaniu drogi ekspresowej, Krzeszówka zostanie odcięta. Przebudowana droga ułatwiłaby dojazd do Książa Małego i do przyszłego węzła autostradowego - mówi i nie ukrywa, że zamierza wywierać nacisk zarówno na mieszkańców Moczydła, by nieco zmniejszyli swoje oczekiwania, jak i na Starostwo Powiatowe, by było bardziej hojne.
- Sam jestem rolnikiem i wiem, że cena 5 zł za metr kwadratowy to niewiele. Gdy prowadzone były wykupy pod drogę ekspresową, ich właściciele dostawali po 20 zł za 1 m kw. Myślę, że gdyby powiat zaproponował taką stawkę, rolnicy byliby skłonni iść na ustępstwo - mówi wójt.
W podobnym duchu wypowiada się sołtys Moczydła Zbigniew Selega. W jego opinii też modernizacja drogi jest konieczna.
- Wystarczy byle jaki wypadek na siódemce i samochody są kierowane na objazd przez Krzeszówkę. Jeździmy tą drogą do Książa Małego, gdzie wiele osób ma bliskich na cmentarzu. Można też jechać drogą krajową, ale to dwa razy dalej - mówi sołtys i zaraz dodaje: - Jak powiat chce drogę budować, to powinien uczciwie zapłacić. Ludziom nikt nie dał tego gruntu za darmo, podatki też płacą - tłumaczy.
Starosta na razie jest jednak nieprzejednany. - Przecież my tej drogi robimy dla siebie, tylko dla tych ludzi. To leży w ich interesie, a oni chcą jeszcze na tym zarabiać. My jako powiat nie musimy tej drogi budować. Zrezygnujemy z tego odcinka i nic się nie stanie - mówi.
Termin złożenia wniosku do MRPO na dofinansowanie inwestycji mija za dwa miesiące. Do tej pory starostwo musi się porozumieć z właścicielami gruntów w sprawie ich wykupu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?