Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czternaście tysięcy małych pstrągów w rzekach

Redakcja
Bogusław Wiatr wpuszcza do Szreniawy w Stogniowicach narybek pstrąga Fot. Aleksander Gąciarz
Bogusław Wiatr wpuszcza do Szreniawy w Stogniowicach narybek pstrąga Fot. Aleksander Gąciarz
Czternaście tysięcy małych pstrągów trafiło wczoraj do Szreniawy i Ścieklca w rejonie Proszowic. To efekt kolejnego etapu tegorocznej akcji zarybieniowej, którą prowadzi zarząd okręgowy Polskiego Związku Wędkarskiego w Krakowie.

Bogusław Wiatr wpuszcza do Szreniawy w Stogniowicach narybek pstrąga Fot. Aleksander Gąciarz

ZARYBIANIE. W Wielki Piątek wędkarze wpuścili narybek do Szreniawy i Ścieklca

Wędkarze skorzystali z ładnej pogody i - co ważniejsze - odpowiedniego poziomu wody w rzece. Wpuszczone do wody rybki osiągną wymiary odpowiednie do połowu za około dwa lata. - Nie ma co ukrywać - gdyby nie zarybianie, pstrąga nie byłoby w Szreniawie. Jest za duża presja wędkarska, by ryby mogły się utrzymać. Ludzie po prostu wyłowiliby ryby. Poza tym każde zanieczyszczenie, ścieki, powodują dodatkowe ubytki w pogłowiu ryb - mówi komendant Społecznej Straży Rybackiej przy zarządzie okręgowym PZW Bogusław Wiatr.
Narybek, który trafił do Szreniawy i Ścieklca, został wyhodowany w ośrodku zarybieniowym w Czatkowicach. Tutaj dorósł do około 10-12 centymetrów długości. To odpowiedni moment, by osiedlić się w rzece. Rybki do rzeki wypuszcza się ze specjalnych worków wypełnionych wodą. O miejscu ich wypuszczenia decydują sami wędkarze. Ilość narybku określa natomiast tzw. operat wędkarski. - W rzece ryba dziczeje i dorasta - mówi Bogusław Wiatr.
Dorasta oczywiście tylko pewien procent. Na pstrągi czeka mnóstwo zagrożeń. Wśród ryb zdarzają się przypadki kanibalizmu: ryby tego samego gatunku pożerają swoich mniejszych krewnych. Spustoszenie potrafi poczynić szczupak. Ostatnio w Szreniawie zadomowiły się wydry, które również żywią się rybami. Zdaniem Bogusława Wiatra wszystkie te czynniki są jednak naturalne i niejako wliczone w zarybienie. - Wydry istnieją od tysięcy lat, pstrągi to samo. I jakoś oba gatunki dawały sobie radę. Dopóki pogłowie wydry jest na rozsądnym poziomie, ryby się utrzymają. Problem byłby wtedy, gdyby się pojawiła większa kolonia. Wtedy wydry wyłapią ryby. Wydra jest najgorsza na stawach, gdzie ryb jest dużo i nie mają możliwości ucieczki - przekonuje.
Tego typu akcji jak wczorajsza co roku odbywa się kilka lub kilkanaście. - To już nasze trzecie tegoroczne zarybianie - przypomina sekretarz proszowickiego koła PZW Jerzy Moliszewski. Wiosna to okres zarybiania pstrągiem, który w Szreniawie i Ścieklcu ma odpowiednie warunki bytowania. Potem przyjdzie kolej na sandacze, szczupaki, jesienią do wody trafią lipienie.
Oczywiście wędkarze chcą wiedzieć, na ile skuteczne są ich działania. - Raz na kilka lat prowadzimy odłowy kontrolne. Poza tym na podstawie rejestru połowów, które prowadzą nasi członkowie, można się zorientować, jak ryba przyrasta, ile jej jest, czy się tu zatrzymuje, czy szuka innych miejsc - dodaje Jerzy Moliszewski.
Szreniawę na odcinku położonym powyżej Proszowic zarybiali wczoraj również członkowie Towarzystwa Przyjaciół Szreniawy.
Aleksander Gąciarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski