Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derbowe zmagania

PAN
Iskra Krzęcin - Skawinka 1-3 (1-0)

V liga piŁkarska - Kraków

Iskra Krzęcin - Skawinka 1-3 (1-0)

1-0 Lelek 45, 1-1 Niewitała 65, 1-2 Bodzioch 78, 1-3 Kulma 83.

Sędziował Paweł Szczęsny z Wadowic. Żółte kartki: Leśnowolski, Morawa - Tomasik, Marcinkiewicz, Oskarbski. Widzów 300.

Iskra: Miś 5 - Rapacz 5, Leśnowolski 5, Kuczek 5, Pala 5 - Żmuda 5, Lelek 6, Skorus 4 (46 Stoczek 4), Janik 5 (78 Kluska) - Kmieć 5 (85 Morawa), Bała.

Skawinka: Grzesiak 6 0 Karnia 6, oskarbski 6, Marcinkiewicz 6, Tomasik 6 - Morawski 5 (62 Rokosz), Trela 6, Kulma 6 (80 Sala), Bogacz 6 (70 Ożóg) - Bodzioch 6 (80 Woźniak), Niewitała 7.

   Mecz lokalnych rywali, komplet na trybunach i spora dawka emocji, tak w skrócie przebiegały derby gminy Skawina. Początek mógł być wymarzony dla Iskry, ale Kmieć przestrzelił w 2 minucie. Potem przewagę z każdą minutą zyskiwała Skawinka. Goście dysponują bardzo młodą drużyną, która w upalne sobotnie popołudnie górowała nad opartą na rutyniarzach drużyną Iskry. Goście lepiej rozgrywali, byli szybsi, dokładniejsi, ale i nieskuteczni. W 45 minucie Kmieć popisał się dokładnym dośrodkowaniem, Lelek zgubił w polu karnym rywala i uderzył z 5 metrów nie do obrony. Po zmianie stron dominowała Skawinka. W 60 min Trela zagrał prostopadłą piłkę do Niewitały i były gracz Iskry w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu. Najładniejszą bramkę meczu uzyskał Bodzich, który rzucił się na piłkę dośrodkowaną ze skrzydła przez Kulmę i popularnym szczupakiem skierował ją do siatki. Wynik derbowej potyczki ustalił Kulma, pokonując Misia po akcji Niewitały.
(PAN)

Punkt zmienników

Wieczysta - Bieżanowianka 2-2 (2-1)

0-1 Aiteka 34, 1-1 Ciba 38, 2-1 Kalemba 40 karny, 2-2 Daniel 85.

Sędziował Tomasz Chajdecki z Krakowa. Żółte kartki: Podstolak, Prasiel. Widzów 50.

Wieczysta: Iliński 6 - Jańczyk 5, M. Liszka 5, Podsiadło 5, Niedźwiedź 5 - Knapik 5 (74 Mieszkowicz), Kalemba 6, Bartosik 5 (81 Bartosiewicz), Walczak 5 - Ciba 6, Gnyla 6.

Bieżanowianka: Pacanowski 5 - Urbański 4 (40 Chmiel 5), Tabisz 4 (59 Daniel 6), Herdecki 5, Turbasa 5 - Podstolak 5, Polak 5, Łysak 5, Kuschill 5 (90 Piotrowski) - Aiteka 6, Prasiel 5.

   Walcząca o utrzymanie w V lidze Bieżanowianka bardzo chciała odnieść zwycięstwo, nie miała jednak wystarczających atutów by zainkasować komplet punktów. Przed stratą punktów uchronili ją rezerwowi - Chmiel i Daniel - którzy w końcówce meczu przeprowadzili akcję dającą wyrównanie.
   Już w 6 min Aiteka znalazł się sam przed bramkarzem, ale pojedynek z Ilińskim przegrał. W odpowiedzi Gnyla zdecydował się na indywidualny przebój na prawej stronie, po czym zaskakująco uderzył z 15 m, lecz Pacanowski był na posterunku. W 18 min po strzale Kalemby z 20 m futbolówka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W 34 min Podstolak znakomitym podaniem wypuścił w "uliczkę" Aitekę, a ten po minięciu Ilińskiego posłał piłkę do pustej bramki. Riposta Wieczystej była prawie natychmiastowa i bezlitosna. Najpierw Ciba z rzutu wolnego z 18 m zaskoczył Pacanowskiego, a dwie minuty później po zatrzymaniu piłki ręką przez Turbasę sędzia słusznie podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem "11" był Kalemba. Stracone, w krótkim czasie, dwie bramki podłamały piłkarzy z Bieżanowa, którzy już do końca pierwszej połowy nie zagrozili bramce gospodarzy. Po przerwie goście atakowali, ale czynili to bez większej wiary w powodzenie tych prób. Tymczasem Wieczysta nastawiła się na grę z kontrataku, a widząc bezradność rywali, z upływem czasu przejęła inicjatywę. Gospodarze mieli dwie wyborne sytuacje, ale najpierw Gnyla z 14 m trafił w słupek (67 min), a potem Kalemba z 5 m nie trafił do bramki (75 min). W 85 min akcję rozpoczął Łysak, potem Chmiel podał do Daniela, a ten strzałem z 14 m pokonał Ilińskiego.
BOGUSŁAW LIMBERGER

Rozprężenie

Prądniczanka

- Wróblowianka 1-3 (0-3)

0-1 Ciężarek 16, 0-2 Gurbiel 29, 0-3 Szczygieł 34, 1-3 Kolański 47 (karny).

Sędziował Rafał Klimek. Żółte kartki: Wierzbiński - Stryszowski. Widzów 150.

Prądniczanka: Kasak 5 - Orlewicz 5, Ptak 5, Luty 4 (46 Wierzbiński 5), Kurkieiwcz 5 - Jarosz 4 (66 Mikmołajczyk), Tomczyk 5, Broda 4 (46 Kruczek 4), Szczerba 5 - Kolański 5, Danek 5.

Wróblowianka: Frydecki 6 - Siemieński 7, Gurbiel 8, Proficz 6 - Żuk 6, Pachacz 6, M. Potańczyk 6, Badoń 6, Stryszowski 6 (73 Cichosz) - Szczygieł 8, Ciężarek 7.

   Po zapewnieniu sobie awansu do czwartej ligi z piłkarzy Prądniczanki uszło powietrze i zasłużenie przegrali oni z beniaminkiem z Wróblowic. W 16 min po akcji najlepszego na placu Szczygła piłkę do siatki skierował zamykający sprawę Ciężarek. Drugi gol był autorstwa byłego gracza Prądniczanki Gurbiela, który bardzo ładnie wykonał rzut wolny. Wynik do przerwy ustalił Szczygieł, który otrzymawszy piłkę od Pachacza, przelobował wychodzącego Kasaka. Lider zachował twarz za sprawą Kolańskiego, który wywalczył sobie rzut karny, po czym go wykorzystał, zdobywając 20. bramkę w sezonie. Gospodarze atakowali, najlepszą sytuację miał w 85 min Szczerba, ale bardzo ładnie interweniował Frydecki. (PAN)

Rzutem na taśmę

Tramwaj Kraków - Szreniawa Koszyce 2-3 (1-0)

1-0 Bogusz 24 (karny), 2-0 Hermaniuk 48, 2-1 Pituła 58, 2-2 Zieliński 67, 2-3 Tylka 90.

Sędziował Sebastian Krasny. Żółte kartki: T. Miśtal, Wróbel, Bogusz - Zieliński. Widzów 150.

Tramwaj: Słomka 5 - T. Miśtal 5, Kliś 5, Dobosz 5 - Wojsa 6 - Bogusz 6, Wróbel 5, Hermaniuk 6, Guja 5 - Bystroń 4, Nogieć 4 (69 Zięba).

Szreniawa: G. Krzoska 6 - Błachacz 6, Zieliński 6, Kułak 6, Cham 6 - Jasielski 6, Pituła 8, Kapelak 6, Cebula 6 - Tabak 8, Cygal 4 (46 Tylka 6).

   Wywalczone rzutem na taśmę, ale zasłużone zwycięstwo gości. W ofensywie pokazali oni znacznie więcej od gospodarzy, którzy tak naprawdę tylko na początku II połowy mocno poszli do przodu. Z trzech szans w tym okresie wykorzystali jedną - po centrze Miśtala Hermaniuk główkował pod poprzeczkę. Chwilę potem, gdy przegrywająca już 0-2 Szreniawa zapomniała o obronie, Bystroń zmarnował świetne dośrodkowanie Bogusza, a następnie piłka po "szczupaku" Hermaniuka padła łupem Krzoski.
   Dwie minuty później Szreniawa złapała kontakt bramkowy. Tuż przed polem karnym Dobosz sfaulował Tabaka, a Pituła świetnie kopnął z wolnego. W kolejnych minutach tramwajarze robili wiele, by sytuacja się powtórzyła - częste szarże Tabaka kończyły się z reguły faulami w pobliżu pola karnego. Na efekt takiej gry nie trzeba było długo czekać. W 67 min Pituła podał z rzutu wolnego do Zielińskiego, a ten wolejem z 16 m pokonał Słomkę. Dla obrońcy z Koszyc była to ważna bramka - właśnie on był sprawcą rzutu karnego, po którym Tramwaj w I połowie objął prowadzenie. W ataku nadal byli goście, jednak w 83 min niewiele brakło, by gola stracili. Wróbel znalazł się tuż przed Krzoską, mierzył się do strzału, ale w ostatniej chwili Cham zgarnął mu piłkę sprzed nosa. Takiej ofiarności zabrakło obrońcom Tramwaju w ostatniej minucie meczu. Po akcji prawą stroną Pituła zagrał do wbiegającego w pole karne Tylki. Ten miał tyle czasu i miejsca, że trafił dokładnie tam, gdzie celował - w długi róg bramki miejscowych. (BOCH)

Rehabilitacja po przerwie

Zwierzyniecki Kraków - Płomień Jerzmanowice 0-2 (0-0)

0-1 Chukweumeke 57, 0-2 Chukweumeke 65.

Sędziował Artur Śliwa. Widzów 100.

Zwierzyniecki: Aksamit 5 - Włodarz 3, Klauze 5, Borek 4, Madoń 4 - Filipowski 7, Rutkowski 5, Windak 5, Cichy 4 (70 Kosior) - Michał Kowalski 3, Kowalik 3.

Płomień: Skrzypek 8 - Hajto 5 (46 Tucharz 6), Bursa 7, Basoń 6, Bujak 6 - Korpała 6 (46 Suder 6), Dudziński 6 (46 Wawer 6), Domagalski 6 (46 Karoń 6), Kwiatkowski 7 - Mrozowski 7, Chukweumeke 6.

   Drużyny zajmują przeciwległe bieguny w tabeli i to było na boisku aż nadto widoczne. Gospodarze kilkakrotnie zagrozili bramce Skrzypka (znakomite spisywał się między słupkami), goście natomiast - po składnych akcjach i rzutach rożnych - kilkunastokrotnie nękali Aksamita.
   Cóż z tego, skoro kończący z reguły te akcje Chukweumeke był tego dnia w fatalnej dyspozycji. W I połowie zmarnował kilka więcej niż stuprocentowych sytuacji. Po zmianie stron również (55 min) po raz kolejny zawiódł w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Zrehabilitował się jednak po chwili, trafiając wreszcie do siatki po podaniu z lewej Kwiatkowskiego i w 65 min wykorzystując prostopadłe zagranie.
   Brak skuteczności mógł kosztować przyjezdnych przynajmniej wygraną, bowiem miejscowi stworzyli kilka ciekawych sytuacji. W 14 min z wolnego uderzył Windak, a muśnięta przez bramkarza piłka trafiła w poprzeczkę, podobnie jak dobitka Filipowskiego. Akcje tego ostatniego prawą stroną w II połowie najbardziej dały się we znaki Płomieniowi. W 59 min krakowski pomocnik przedarł się w pole karne, ale jego strzał z kilku metrów trafił w nogi Skrzypka. Łupem bramkarza piłka padła również po dośrodkowaniu skrzydłowego i słabym strzale głową Michała Kowalskiego (89 min). Najładniejszy rajd Filipowskiego kibice obejrzeli minutę później: przed linią "16" oszukał zwodem dwóch obrońców, zszedł do środka, lecz jego uderzenie lewą nogą minimalnie przeszło obok "okienka".
ARTUR BOGACKI

Istota dojrzalszej gry

Wawel - Świt Krzeszowice 0-1 (0-1)

0-1 Chlipała 12.

Sędziował Grzegorz Bębenek. Widzów 70.

Wawel: Kasprzyk 6 - P. Garzeł 5, A. Garzeł 6, Kupczyński 5, Rokosz 5 (46 Pohl 5) - Walaszczyk 6, Piotr Ochel 6, Kajca 5, Kawski 5 - Kaczmarczyk 6 (75 Uszyński), Wojdała 5(75 Grzegorczyk).

Świt: Chrobak 7 - Kubik 5, Piątek 7, Kuźnik 6, Szpunar 5 - Łopatowski 5 (75 Stachurski), Jaworski 6 (55 Hejmo), Funek 6, Armatys 5 - Krysiak 6, Chlipała 7.

   Na nic zdała się optyczna przewaga składnie starających się atakować gospodarzy (szczególnie czynili to w pierwszych trzydziestu min meczu), przełożona na kilka bardzo dobrych okazji bramkowych. Z doskonałych sytuacji bowiem fatalnie pudłowali: Walaszczyk (dwukrotnie), Wojdała, Kawski, Kajca, a po zmianie stron Kaczmarczyk, co było przysłowiową wodą na młyn dla mądrze grających gości, dowodzonych wyraźnie przez paru rutyniarzy, mających mocne wsparcie w pewnie interweniującym Chrobaku. Podopieczni Andrzeja Targosza czujnie wyczekiwali na każdy istotny moment do kontrataku, korzystając najczęściej z umiejętności znajdywania się w polu karnym rywala Chlipały. To on w 12 min precyzyjnym strzałem w długi róg zamienił na zwycięskiego gola krzyżowe zagranie Jaworskiego. On też kwadrans później "odznaczył" poprzeczkę bramki Kasprzyka chytrym uderzeniem z półobrotu. Także jemu pośpieszyłby z gratulacjami dający dobrą zmianę Hejmo, gdyby w jednej z ostatnich akcji spotkania wykazał się większą dokładnością. - Musieliśmy zatrzeć niemiłe wspomnienia z przegranej potyczki w Skawinie i w pełni to nam się udało - powiedział po końcowym gwizdku golkiper Świtu Chrobak, z którym trudno było się nie zgodzić. - Szkoda tylko, że kosztem ambitnie walczącego Wawelu, który w swoich szeregach ma wielu ciekawych graczy i chyba nie zasługuje na tak niskie miejsce w tabeli. Z tym stwierdzeniem chyba również nie ma co polemizować. (KEM)

Festiwal bramek

Pogoń - Węgrzcanka 7-0 (5-0)

Pachota 3, 2-0 Zając 10, 3-0 Strug 24, 4-0 Strug 35, 5-0 Strug 40, 6-0 Żyła 47, 7-Giermek 79.

Sędziował Paweł Sikora. Żółte kartki: Strug - Smalcerz. Widzów 120.

Pogoń: Borsuk 5 - Dziedzic 6, Pachota 7, Stopka 6, Chowaniec 6 - Nowak 6 (61 Giermek), Ptaszek 7, Liszka 6, Strug 8 - Żyła 7, Zając 7.

Węgrzcanka: Pieprzyca 3 - Szeląg 3, Makuch 3, Smalcerz 4, Hartoba 3 - Szewczyk 3, Orzechowski 4, Łąpaj 4, Smędar 3, Dziektarz 3 - Łaciak 4.

   Pogoń zagrała na swoim solidnym poziomie. Ale tylko w pierwszej połowie, bo w drugiej podopieczni Jarosława Dzierżaka zaczęli grą przypominać swoich vis-a`-vis. Dość zdecydowanie przeważali, wszak ich akcje składne były tylko do okolic pola karnego.
   Wynik otworzył już w 3 min gry kapitan gospodarzy Pachota, który otrzymał piłkę przed polem karnym i bezbłędnie przymierzył z prostego podbicia w długi róg bramki. Ataki miejscowych nie ustępowały i w 10 min w dość kontrowersyjnych okolicznościach piłkę pod poprzeczkę bramki Pieprzycy wpakował Zając, kontrowersyjnych, bo po tym, jak strzelcowi piłkę zgrał Żyła, sędzia liniowy podniósł chorągiewkę w górę. Jednak pan Paweł Sikora postanowił gola uznać. Po 25 min gry swój popis rozpoczął Strug, wystarczył mu kwadrans, aby skompletować klasycznego hat tricka. Lewy pomocnik Pogoni we wszystkich akcjach wystąpił w roli... rasowego snajpera, bowiem za każdym razem pakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Najpierw wyłożył mu ją Żyła, który otrzymał prostopadłe podanie od Dziedzica. Następnie w 35 min dobijał główkę Żyły, którą sparował przed siebie bramkarz. Przy trzeciej bramce podającym był Dziedzic i znów wystarczyło tylko dopełnić formalności.
   Po tym jak w 47 min miejscowi strzelili bramkę na 6-0 zapowiadało się, że wynik może być nawet dwucyfrowy. Ale po kapitalnym woleju Żyły, któremu z prawej strony nie dogrywał Dziedzic, Pogoń stanęła. Chyba z litości.
   Były momenty, kiedy chcieli to wykorzystać przyjezdni, filigranowy Łaciak wykazywał dużą ochotę do gry, ale osamotniony z przodu nic nie wskórał. Ofensywne poczynania Pogoni wyraźnie rozruszali wprowadzeni rezerwowi, i jeden z nich - Gieremek w 79 min znakomicie przymierzył z pierwszej piłki zza pola karnego, a asystował mu Ptaszek.
    (SOWA)

Rysa na honorze

Gościbia Sułkowice - Radziszowianka 1-2 (1-1)

1-0 Profic 8, 1-1 Wąs 22, 1-2 Baliga 76 (karny).

Sędziował Tomasz Chajdecki. Widzów 100.

Gościbia: Światłoń 2 - Żurek 1, G. Stokłosa 1 (70 Łaski), Ślazik 2, Klimas 2 (60 Zaremba) - Profic 2, W. Stokłosa 2, M. Stokłosa 2, Świerczyński 2 - Bochenek 2, Piwowarski 2 (50 D. Stokłosa).

Radziszowianka: Korpak 2 - Polak 2 (78 Janik), Kasprzyk 2, Galos 2, Stępień 2 - Wyroba 2, Wach 2 (46 Morawa 2), Radziszowski 2, Kotula 2 - Wąs 2, Baliga 2 (81 Wcisło).

   Niezwykle trudno kogokolwiek złapać za rękę w przypadku takich meczów, ale patrząc na boiskowe wydarzenia nie można było się oprzeć wrażeniu, że gracze z Sułkowic mogą grać lepiej, a jakoś dziwnie nie chcą. Wystawiając niskie noty mamy świadomość, że sprawa nie dotyczy całej drużyny, ale winę za taki a nie inny przebieg meczu ponoszą wszyscy. W 8 min po centrze Żurka Profic ładnym strzałem głową z 6 metrów dał prowadzenie gospodarzom. Później dominowali goście. W 22 min Wąs jak tyczki minął dwóch rywali i w sytuacji sam na sam doprowadził do remisu. W 44 min po strzale Profica piłkę z linii bramkowej wybili gracze z Radziszowa. Po przerwie goście mimo wszystko długo męczyli się z obroną rywala, wreszcie w 76 minucie Żurek pokusił się o faul w polu karnym, a Baliga z rzutu karnego się nie pomylił.
(PAN)

V liga Kraków

1. Prądnicz. 27 62 58-17

2. Płomień 27 51 51-21

3. Tramwaj 27 48 57-43

4. Pogoń 27 46 47-18

5. Gościbia 27 45 53-40

6. Świt 27 44 49-37

7. Wróblow. 27 43 51-37

8. Wieczysta 27 38 56-38

9. Skawinka 27 38 33-37

10. Iskra 27 36 41-40

11. Wawel 27 35 27-39

12. Szreniawa 27 31 21-40

13. Radziszow. 27 30 33-51

14. Bieżanow. 27 28 27-47

15. Zwierzyn. 27 27 31-64

16. Węgrzcanka 27 9 23-85

    (PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski