Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Całą przyrodę ogarnął niesamowity wręcz pośpiech. Kto żyw nadrabia straty spowodowane marcowo-kwietniowym powrotem zimy. Choćby kokorycz. Znalazłem rozległą polanę, którą pokrywał zwarty różowo-biały kobierzec. Roślina o dziwacznych z wyglądu kwiatach, gęsto upakowanych na łodyżce. Połączenie długiego hełmu z pojedynczym żaglem przypominało mi przybranie głowy krasnoludków czy może nakrycia głowy marynarzy sprzed wieków. Zapach słaby, ale kwiaty są pełne pożywnego nektaru.
Tłum zaaferowanych trzmieli i drobniejszych owadów przeskakiwał z kwiatka na kwiatek i musiałem bardzo uważać, by nie podłożyć dłoni pod czyjeś żądło. Liści skąpo: dwa, trzy, mocno powycinane o kształcie zbliżonym do pietruszki. Całość wiotka, delikatna i jak każda roślina wczesnej wiosny – mimo urody absolutnie nie nadaje się na bukiet. Kokorycz kwitnie szybko i krótko. Jeśli jest ciepło, to już w marcu. Po dwóch, trzech tygodniach liście zżółkną i obeschną, a w miejscu kwiatów pojawią się długawe torebki z nasionami.
W ostatnich dniach kwietnia zniknie bez śladu. Za wyjątkiem podziemnej bulwy, z której za rok wyrosną kwiaty. Gdy owoce zaczną pękać, nadciągną mrówki. Zjedzą doczepione ciałko tłuszczowe, a niepotrzebne resztki porzucą daleko od macierzystej rośliny, zaś kokorycz całkiem darmo zostanie rozsiana po całej okolicy.
Kilka słów o zapomnianych już związkach kokoryczy z człowiekiem. Podziemna bulwa zawiera sporą dawkę alkaloidów. W zależności od dawki mogą leczyć lub zabić. Dawne zielarki miały receptury w małym palcu. Metodą prób i błędów wykoncypowały, w jakim stężeniu działa uspokajająco i nasennie.
e-mail: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?