Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala w Proszowicach zapowiada likwidację Oddziału Ginekologiczno-Położniczego

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Dyrektor szpitala w Proszowicach Zbigniew Torbus
Dyrektor szpitala w Proszowicach Zbigniew Torbus Aleksander Gąciarz
Środowa decyzja Rady Powiatu Proszowickiego, dotycząca przyjęcia nowego statutu tutejszego szpitala, pozwala dyrektorowi placówki na podejmowanie decyzji o likwidacji oddziałów bez zgody radnych powiatowych. Wymagana jest tylko opinia Rady Społecznej SP ZOZ. W rozmowie z "Dziennikiem Polskim" dyrektor Zbigniew Torbus zapowiada, że zamierza skorzystać z tego uprawnienia, podejmując decyzję o przyszłości zawieszonego od roku Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków.

- Okres zawieszenia Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków się skończył. Decyzja wojewody małopolskiego w tej sprawie wygasła 16 października. W związku z tym ja, jako dyrektor szpitala, żeby nie odpowiadać karnie za niepodejmowanie decyzji, albo muszę przywrócić ten oddział do pracy, albo wykreślić go z rejestru. Taka jest w tej chwili alternatywa. I to, co zrobię, jest już decyzją moją. Nowy statut szpitala przerzuca odpowiedzialność za to z Rady Powiatu na dyrektora szpitala.

- I Pan już wie, co zrobi w tej sytuacji?

- Tak, wiem. Wykreślimy Oddział Ginekologiczny z rejestru. To nie znaczy, że nie można go z powrotem wpisać, jeżeli zajdą okoliczności, które spowodują, że będzie się mógł rozwijać. Natomiast obecnie tryb będzie wyglądał tak, że ja podejmę decyzję, a następnie przedstawię ją Radzie Społecznej, która ją zaakceptuje bądź nie. Uchwała rady będzie dla mnie wiążąca. Jeżeli nie będzie akceptacji, to ja nie wdrożę takiej decyzji w życie.

- Czyli w tym momencie jako dyrektor szpitala nie widzi Pan szans na to, by Ginekologia mogła funkcjonować?

- To są dwie kwestie, bo my mamy poradnię ginekologiczno-położniczą i ona będzie się rozwijać w kierunku również zabiegowym, co jest charakterystyczne dla oddziału ginekologicznego. Będzie można wykonywać niezbyt skomplikowane zabiegi, tzw. chirurgii jednego dnia. Mamy już wyznaczone miejsce, gdzie będziemy to robić. I w tym zakresie ja deklaruję rozszerzenie działalności. Ale też wyobrażam sobie taką sytuację, że za kilka lat ilość mieszkańców Proszowic i powiatu ewidentnie wzrośnie, ilość narodzin wzrośnie i zaistnieje potrzeba, by przywrócić w szpitalu również porody. Na pewno taką ewentualność wtedy rozważę.

- Ale jak będzie to możliwe, skoro w pomieszczeniach dotychczasowego Oddziału Ginekologiczno-Położniczego będzie się mieścić Pulmonologia?

- To nie będzie przeszkodą. Wkrótce przedstawimy nową wizję architektoniczną szpitala. Mamy sporo pomieszczeń do zagospodarowania, a współczesne szpitalnictwo nie wymaga dużej ilości łóżek. Powszechnym trendem jest skracanie okresu hospitalizacji. Dlatego jestem przekonany, że będziemy w stanie na podstawie posiadanej bazy wykroić nowy oddział, a jeżeli będzie taka potrzeba, to nawet dwa lub trzy.

- W okresie zawieszenia Oddziału Ginekologicznego doszło do kilku dramatycznych zdarzeń. Kobieta, która nie zdążyła dojechać do szpitala w Busku, urodziła dziecko w samochodzie. Inną rodząca policjanci eskortowali do szpitala w Brzesku. Czy argumenty ekonomiczne powinny ustąpić przed tym, żeby do takich sytuacji nie dochodziło? Bo to są bardzo przykre sprawy i nie wpływają dobrze na wizerunek szpitala.

- Po pierwsze ja nie znam tych przypadków. Pierwsze słyszę od Pana o takich zdarzeniach. Po drugie trzeba wziąć pod uwagę, że wszystkie nagłe przypadki pogotowie ratunkowe musi rozpatrywać pod względem istniejących w szpitalu oddziałów. Jeżeli jakiegoś oddziału nie ma, pogotowie nie przywozi pacjenta do takiego szpitala, bo tutaj pomoc nie będzie mogła być udzielona. Jeżeli mielibyśmy zdarzenie z zakresu neurochirurgii, chirurgii naczyniowej, kardiologii inwazyjnej, toteż nie jesteśmy w stanie udzielić takiemu pacjentowi pomocy, bo nie jesteśmy do tego przygotowani. On musi jak najszybciej trafić do takiego szpitala, gdzie potrzebną pomoc otrzyma.

- Ale inna jest sytuacja, gdy jakichś świadczeń w Proszowicach nigdy nie było, a inna w wypadku takich, które istniały przez kilkadziesiąt lat, a teraz mieszkańcy zostali ich pozbawieni. Ludzie się do czegoś przyzwyczaili i zostało im to odebrane. Odbiór w takiej sytuacji jest zupełnie inny. A urodzić w tej chwili w Proszowicach nie można.

- No nie można, ale nie można też urodzić w Wieliczce, czy innej miejscowości, w której nie ma szpitala. Proszowice są w wyjątkowej sytuacji, bo tak małe miejscowości raczej szpitali nie mają. My go mamy, ale nie możemy konkurować z dużymi szpitalami, bo nie damy sobie z tym rady. Staramy się natomiast nawiązywać ze szpitalami specjalistycznymi więź. Mamy na przykład powiązanie kardiologiczne ze szpitalem Jana Pawła II w Krakowie. Już po stwierdzenie przypadłości przez lekarza rodzinnego, może on skierować pacjenta bezpośrednio do szpitala JPII. Szpital powiatowy ma swoją rolę, ma swoje funkcje i nie jest jego zadaniem konkurowanie ze szpitalami specjalistycznymi.

- Kiedy zatem w pomieszczeniach po likwidowanej Ginekologii zacznie funkcjonować Oddział Pulmonologiczny? Kiedyś wspominał Pan, że chcielibyście oddział przeprowadzić już w październiku. Teraz mamy drugą połowę listopada.

- Takie były plany, ale zaszły nowe okoliczności. Musieliśmy uzyskać zgodę Urzędu Marszałkowskiego na zmianę przeznaczenia przyznanej dotacji i uzyskaliśmy ją. Mamy też zgodę na to, aby przeprowadzić na oddziale drobne adaptacyjne remonty przygotowawcze. Wcześniej jej nie mieliśmy i wykonanie tych prac na własną rękę, groziłoby cofnięciem dotacji. W tej chwili kwestie biurokratyczne mamy już zamknięte, natomiast w przypadku wszystkich pozostałych procedur graniczną datą jest 30 marca. Do tego czasu mamy pozwolenie Sanepidu na użytkowanie pomieszczeń Oddziału Pulmonologicznego. Wkrótce w pomieszczeniach na trzecim piętrze będzie instalowany nowy sprzęt. Jesteśmy już po przetargu i nowe urządzenia powinny trafić do szpitala w tym roku. Pozostaną jeszcze te wspomniane remonty, może zakup dodatkowych mebli i oddział może działać w nowym miejscu. Myślę, ze stanie się to wcześniej niż w końcu marca, bo skoro nowy sprzęt będzie już zamontowany, to będziemy robić wszystko, żeby pacjentów nie przewozić pomiędzy szpitalnymi budynkami.

- Co w takim razie stanie się z budynkiem po Pulmonologii?

- Nie mamy jeszcze ostatecznej wizji, ale chciałbym, żeby znalazł się tam Oddział Obserwacyjno-Zakaźny. Ale oczywiście wcześniej budynek musi być wyremontowany. Do budynku po Pulmonologii przeszedłby również z bloku zakaźnego zakład opiekuńczo-leczniczy.

- To by oznaczało, że w bloku zakaźnym zwolnią się dwa piętra.

- Decyzja o tym, jak je zagospodarować, będzie należała do właściciela budynku, czyli Starostwa Powiatowego. Pomysłów na to jest kilka. W ZOL-ach brakuje miejsca i być może mógłby powstać kolejny. Są też potrzeby w zakresie centrum zdrowia psychicznego i to też jest jakaś opcja, która należy rozważyć.

Oto najcenniejsze marki na świecie!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski