Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziób dzięcioła

Redakcja
Ile razy widzę dzięcioła przy pracy, tyle razy dziwię się jak dziecko: jak on to robi? Tłucze głową jak oszalały i żadnych objawów – nie tylko wstrząsu mózgu, ale nawet najmniejszych bólów głowy. Pal licho widoczny na zdjęciu mięciuteńki połeć słoniny, ale twarde drewno? Każdy człowiek używający pneumatycznego młota bez specjalnych zabezpieczeń szybko zrujnuje sobie zdrowie. Dzięcioł – nie.

Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK

Wiem, wiem, specjalne połączenia kości, amortyzacje, izolacje i inne wynalazki natury, które pozwalają mu bez najmniejszych konsekwencji używać głowy i dzioba do kucia. Co innego czytać mądre książki, a co innego widzieć go przy pracy. Pierwsza sprawa: ptak zawsze wie, gdzie zacząć kowalską robotę. Żadnego przysłowiowego walenia głową w mur. Żerowiska kornika pełne otworów i sypiących się trocin to nawet ja wypatrzę. Jaki cudem w środku zimy wyczuje, że kilka centymetrów pod pozornie zdrową korą tkwi tłusta larwa owada? W lecie może wyczuć delikatne ruchy żuwaczek kruszących drewno. Zimą owady pogrążone są w letargu i raczej nie wysyłają żadnych sygnałów. A dzięcioł trafia w cel. Kucie służy nie tylko pracy. Ptaki bębnią jak niegdyś mieszkańcy Afryki na tam-tamach. Wysyłają precyzyjne informacje: jestem tutaj. Mam dziuplę, szukam drugiej połowy w celu przedłużenia gatunku. Lub wręcz przeciwnie: mój jest ten kawałek lasu! Wynocha!

Następna rzecz: język. Język dzięcioła to rewelacyjne narzędzie do chwytania ofiar. Proszę rzucić okiem na zdjęcie pospolitego dzięcioła dużego. Jak na życzenie wysunął ostry niczym igła koniuszek. Zostało jeszcze dobre dziesięć centymetrów, które można wprowadzić w wąski korytarz i nabić nań zdobycz. Skierowane do tyłu wyrostki działają niczym harpun czy zwielokrotniony haczyk na ryby. I jeszcze klej, który pokrywa giętki język. Przyczep mięśnia sterującego super narzędziem znajduje się z tyłu głowy, na potylicy. Żadna larwa nie ma najmniejszych szans na ucieczkę w konfrontacji z dziobem dzięcioła.

Najsmaczniejsze zostawiam na koniec: dzięcioły nauczyły się używać narzędzi – bardzo podobnych do tych, jakie przez całe pokolenia używali kowale. Ale to już historia na następne opowiadanie.


Język dzięcioła to rewelacyjne narzędzie do chwytania ofiar Fot. Anna Kaczmarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski