FLESZ - Koronawirus atakuje młodych
Mieszkańcy z żalem mówią, że to pierwszy raz, gdy pucheroki nie wyjdą na ulice. W tym roku ludzie nie zobaczą umorusanych sadzą dzieci, w kożuchu założonym na lewą stronę z wielką, szpiczastą czapą z kolorowej bibuły (a dawniej ze słomy), z drewnianą laską i koszyczkiem.
- Przykro tym bardziej, że dołożyliśmy w tym roku wielu starań, żeby promować ten zwyczaj, a z nim nasze Bibice i całą gminę Zielonki, bo pucheroki są znane w całej okolicy. A do tego gmina Zielonki ogłosiła obecny rok Rokiem Pucheroka - mówi Tadeusz Łysek, sołtys Bibic.
Planowano wiele atrakcji, święto pucheroków miało być huczne i ciekawe. Józef Plewniak, bibiczanin zaangażowany w organizację obchodów, zdradza, że jedną z tegorocznych atrakcji miał być miniskansen w centrum Bibic i domki, do których przychodziłyby pucheroki. Obchody miały upamiętniać zwyczaj znany od początku XVII wieku w wielu podkrakowskich miejscowościach. Nieprzerwanie trwa on jednak tylko w Bibicach za sprawą 87-letniego dziś Henryka Banasia, pasjonata dziejów Bibic i niezwykłego archiwisty.
- Pucheroki były i przed wojną, i za Niemców. Jan Banaś - mój dziadek - chodził po pucherokach jeszcze w XIX wieku. Pucherokami byli chłopcy z biedniejszych rodzin, chodzili po całej wsi, a ci z bogatszych - tylko do „swoich” - opowiada Henryk Banaś. - Zacząłem chodzić po pucherokach w 1937 r. razem z Ferdynandem Surgą, moim kuzynem. A sam od 1941 roku. Przez całą okupację niemiecką pucheroki chodziły od domu do domu. Niemcy kazali sobie mówić oracje, a jak wysłuchali, to pokazywali ręką i kazali iść dalej. Pucheroki chodziły stale i nieprzerwanie…
- Bardzo słusznie, że wójt ogłosił Rok Pucheroka, bo są one częścią kultury ludowej wsi podkrakowskiej, a tę kulturę trzeba krzewić i podtrzymywać! - dodaje.
Ogłoszenie Roku Pucheroka ratuje zwyczaj, bo przenosi go w świat wirtualny, zakorzenia w świadomości ludzi i pokazuje, jak jest cenny - nawet jeśli przebierańcy nie wyjdą na ulice. A może jednak gdzieś się pojawią, zastukają, jeśli nie do drzwi, to chociaż do okna?
Henryk Banaś był inicjatorem organizowanych przeglądów pucheroków, które przyczyniły się do podtrzymania tradycji. O zebraniu przebierańców razem w jednym miejscu myślał już w 1948 r. - Jako pilny uczeń kupowałem różne przewodniki i w jednym z nich autor szedł od Zielonek do Raciborowic, a o Bibicach napisał ze to wieś nieciekawa! To przelało czarę goryczy we mnie i chciałem udowodnić ludziom, że wcale tak nie jest, że Bibice są bardzo, bardzo ciekawe! - mówi.
Pomysł przeglądu zrealizował w 1960 roku, gdy powstał Klub Rolnika w Bibicach. - Mówili wtedy oracje w klubie i dostawali symboliczne nagrody - pisaki, kredki, kolorowy papier - rarytas na tamten czas. Wszystkie oracje znam na pamięć od dziecka, od mojego dziadka Jana Banasia, który żył 95 lat. Spisałem je dla potomnych - przypomina Henryk Banaś.
Wnuczka pana Henryka Anna Sobczyk, również zaangażowana w organizację obchodów Roku Pucheroka, przeczytała 29 kronik bibickich napisanych przez dziadka. - Są w nich nie tylko opisy tego, co się działo, ale własnoręczne podpisy pucheroków oraz autografy wszelkich osobistości odwiedzających Bibice, bo pucheroki łączą wszystkich - stwierdza Anna Sobczyk.
Bibiczanie mówią, że Rok Pucheroka trwa i na jego zakończenie - przyszłej wiosny - będzie można podziwiać przygotowane atrakcje.
- Przystań dla ludzi z autyzmem, którą trzeba chronić
- Jura Krakowsko-Częstochowska na liście UNESCO? Trwa walka
- Skawina. Zaczęła się budowa ostatniego odcinka obwodnicy
- Masłomiąca. Seniorzy ocalili swój dawny świat [ZDJĘCIA]
- Zjawiskowa willa książęca w Kochanowie [ZDJĘCIA]
- Koncert Cecyliański. Rzesza muzyków zachwyciła publiczność
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?