Słowo chloris oznaczające kolor zielonożółty, odnosi się do charakterystycznego odcienia w upierzeniu tego gatunku i jak się łatwo domyśleć, stroju noszonego (od czasu do czasu…) przez nimfę. Odłożę mitologię na bok i zajmę się ptakami, których ponad dwadzieścia sztuk goszczę w ogrodzie. Ptaki nieco większe od wróbla kryją zielonożółte piórka, co jest najlepszym znakiem rozpoznawczym. Kolejną charakterystyczną cechą jest dziób. Krótki, stożkowaty, solidny. Doskonale sprawdza się jako narzędzie do rozgniatania nasion.
Właśnie oglądam je przy pracy. Część stada obsiadła krawędzie karmnika. Metodycznie łuskają słonecznik. Bez pośpiechu, do syta. Doprowadzają nerwowe sikorki do białej gorączki, gdyż nie mogą dopchać się do jedzenia. Dzwońce to ja bardzo lubię. Za wygląd, za te pastelowe odcienie zieleni i zachowania. Spokojne, stateczne, uprzejme. Szkoda, że o tej porze roku nie śpiewają. Głosy przypominają delikatne dzwonienie, co dało początek polskiej nazwie gatunku. Wreszcie łatwo odróżnić samce od samic. Te pierwsze są mocniej ubarwione, zaś panie noszą bardzo stonowane szaty. Wymarzony gatunek dla początkujących podglądaczy ptaków. I jeszcze coś: to ptaki sukcesu.
Dzwońce całkiem niedawno przeniosły się z kraju lasów i pól do parków i ogrodów. Jednym słowem, nowy obywatel naszych miast.
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?