Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewolucja i wiara

Redakcja
Według wielu krytyków Darwina, jego teoria powinna być zwalczana, ponieważ zaprzecza głoszonej przez religię wizji Stworzenia Świata i wszystkich istot żywych.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz: W LABORATORIUM I PRAKTYCE

Stąd opublikowanie na początku tego roku argumentów świadczących o tym, że pewne wnioski z teorii Darwina nie potwierdzają się w badaniach empirycznych na poziomie molekularnego kodu życia (DNA) (pisałem o tym w moim felietonie opublikowanym tydzień temu) chętnie utożsamiono z argumentami zaprzeczającymi całej teorii ewolucji. "Darwin się pomylił" - krzyczały tytuły prasowe. Tymczasem wniosek ten był zdecydowanie przedwczesny.
Cóż się bowiem w istocie wydarzyło? Otóż, badając genomy różnych stworzeń, stwierdzono, że gatunki nie mogły tak prosto powstawać jedne z drugich, jak to sobie przez ponad sto lat wyobrażano. Biolodzy wykorzystali teorię ewolucji, budując tak zwane drzewo filogenetyczne. Zagadnienie to było obszerniej omówione w moim poprzednim felietonie, więc tu je tylko przypominam. Natomiast badania molekularne pokazały, że genomy istot żywych nie układają się w strukturę regularnego drzewa, lecz raczej przypominają gęsto splątane krzewy.
Tego faktu podważyć się nie da. Jednak od zakwestionowania "drzewa życia" do zakwestionowania ewolucji jako takiej - droga jest daleka i wcale nieprosta. O genetyce i ewolucji niech się jednak wypowiadają specjaliści, ja chciałbym tu zająć stanowisko wobec sprawy fundamentalnej, która dolewa oliwy do ognia każdej dyskusji dotykającej Darwina.
Chcę mówić o rzekomej sprzeczności między teorią ewolucji a religią.
Według mnie sprzeczność między wiarą w Boga a akceptacją teorii ewolucji (w takiej lub innej postaci) jest pozorna.
Żeby to wyjaśnić, spróbuję się odwołać do innego wielkiego wyzwania nauki (i wiary), jakim jest powstanie i rozwój kosmosu. Wielki wybuch i koncepcja rozszerzającego się wszechświata jest pod wieloma względami bardzo podobna do teorii ewolucji biologicznej (w ujęciu Darwina lub innych badaczy). Z jednej strony bowiem wiara wskazuje na akt kreacji wszechświata jako na akt woli Wszechmocnego Stwórcy, z drugiej strony wykazuje się, że aktualny kształt tego wszystkiego, co obserwujemy w kosmosie, da się wyjaśnić wieloma procesami astrofizycznymi, których naturę poznajemy coraz dokładniej.
Debata nad ewolucją wszechświata (w zakresie materii nieożywionej) jest spokojniejsza i bardziej rzeczowa niż spory o kształt ewolucji biologicznej, bowiem w tym drugim przypadku badacz ma większe obciążenie emocjonalne, będąc równocześnie podmiotem i przedmiotem procesu badawczego. Jednak pytanie o początek i rozwój wszechświata jest pytaniem równie fundamentalnym i równie silnie szarpiącym więzi łączące nasze umysły ze sferą wiary.
Otóż w dziedzinie ewolucji wszechświata konsensus wydaje się bliższy i łatwiejszy do osiągnięcia. Coraz powszechniej uważa się, że między opisem ewolucji wszechświata, budowanym mozolnie przez współczesną naukę, a wyznaniem Wiary, że wszechświat powstał w wyniku nadprzyrodzonego aktu kreacji - zdecydowanie nie ma sprzeczności. Jako ludzie wierzący uważamy, że to Bóg stworzył wszechświat. Jednak będąc Wszechmocnym i Wszechwiedzącym mógł to zrobić w taki sposób, że w istocie stworzył reguły, według których wszechświat sam siebie buduje, posłuszny nadanym mu prawom.
Taki sposób stworzenia do mnie przemawia o wiele głębiej i napawa mnie większym podziwem dla Stwórcy, niż model, w którym Bóg miałby sam nadawać położenie każdemu atomowi, energię każdej gwieździe i orbitę każdej planecie.
Mówimy, wyznając naszą wiarę: Na początku było Słowo.
A przecież Słowo to prawa, reguły, zasady. Wszechwiedzący stworzył zasady, a obecny obraz wszechświata jest konsekwencją tych zasad. To rozumowanie stanowi skrót myśli księdza profesora Hellera (w mojej interpretacji, więc jak coś tu pokręciłem, to jest to moja wina, a nie Hellera).
No a teraz pomyślmy: dlaczego ten sam wzór rozumowania nie miałby dotyczyć istot żywych? Może w tych regułach, w tym Słowie zawarty był także cały program ewolucji, w wyniku której Ty, Czytelniku, jesteś taki, jaki jesteś i czytasz te słowa?
No a co z "drzewem Darwina", które krytycy już wskazali jako nadające się tylko na podpałkę?
Jako informatyk wiem, że pełny graf ma nieporównanie bogatsze właściwości niż drzewo, będące jego szczególnym przypadkiem. Zatem nie dziwi mnie to, że Ten, który w swoim Słowie zaprogramował także ewolucje - skorzystał z bogatszej możliwości, a nie poprzestał na schemacie drzewa. To ludzie starali się dopatrywać prostego schematu, bo to odpowiadało ich uproszczonym metodom rozumowania. Ale zburzenie tego wyobrażenia nie kwestionuje ani teorii ewolucji, ani jej możliwego do wykazania związku z wiarą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski