W meczu z Sołą, „Jaskółki” od 21 minuty grały w liczebnym osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę zobaczył pomocnik Unii Artur Hebda.
- Mimo, że graliśmy w dziesiątkę, w drugiej połowie niemal non stop atakowaliśmy bramkę Soły. Cóż z __tego, skoro nie wypracowaliśmy sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji bramkowej - podkreśla trener Unii. - Nie chcę usprawiedliwiać drużyny, ale jednym z poważniejszych powodów jej słabszej dyspozycji w ofensywie jest fatalny stan płyty boiska na Stadionie Miejskim w Tarnowie, gdzie rozgrywamy mecze w roli gospodarza. Boisko jest tak nierówne, że zawodnicy, grając w ataku pozycyjnym, mało kiedy mają pełną kontrolę nad piłką, a gdy rywale wyjdą na nas pressingiem, tak jak zrobił to zespół Soły, nie jesteśmy w __stanie swobodnie rozegrać akcji - podkreśla Bartkowski.
Zdanie trenera podzielają także zawodnicy, którzy od lat męczą się, grając na własnym boisku. - Prawda jest taka, że plac, na którym gramy, trudno nawet nazwać płytą boiska, gdyż trawy nie ma na nim zbyt wiele - mówi obrońca Unii Paweł Węgrzyn, który od 13 sezonów występuje w pierwszej drużynie „Jaskółek”. - Gdy przyjdzie nam grać po deszczu, tak jak było w sobotnim meczu z Sołą, warunki naprawdę są dramatyczne - podkreśla.
Ogólnie rzecz ujmując, sytuacja ze Stadionem Miejskim w Tarnowie od lat jest chora. Właścicielem obiektu jest bowiem Urząd Miasta, który przekazał cały obiekt w dzierżawę Unii Tarnów ŻSSA (spółka żużlowa). KS ZKS Unia Tarnów (klub piłkarski) za korzystanie z płyty boiska musi słono płacić „żużlowcom”. Miasto przekazując obiekt spółce żużlowej, umywa teraz ręce i uważa chyba, że pozbyło się problemu. Rzeczywistość jest jednak taka, że spółka żużlowa zajmuje się na obiekcie jedynie swoją działką, trudno bowiem wymagać, by toromistrzowie, mający w zakresie swoich obowiązków przygotowanie toru żużlowego, zajmowali się także pracami przy boisku.
- Sprawa od lat jest nierozwiązana i wygląda to tak, że my nie tylko musimy płacić za użytkowanie boiska, ale także sami je przygotowujemy do gry - podkreśla wiceprezes KS ZKS Unia Marcin Ćwikliński. - Niejednokrotnie sam, wraz z więźniami, których mamy czasem do dyspozycji, pracowaliśmy przy boisku. Są to jednak tylko działania doraźne, a tak naprawdę boiskiem od __lat nikt sumiennie się nie zajmuje. Nie ma się więc co dziwić, że jego stan jest, jaki jest - dodaje wiceprezes Unii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?