Fotoradary na razie bez zmian

- Na razie nic. Nowe przepisy jasno mówią, że Inspekcja Transportu Drogowego przejmuje fotoradary i ich atrapy na drogach krajowych, jednak nie ma jasnego zapisu co do dróg miejskich. Czekamy więc na konkretne wytyczne. Niemniej jednak na terenie Nowego Sącza nie ma i nigdy nie było atrap fotoradarów. Prawdą jest, że posiadamy jeden przenośny radar, który umieszczamy w jednym z siedmiu słupów na terenie miasta. Oprócz tego nasi funkcjonariusze używają wideorejestratorów, które zamontowane są w radiowozach, i ręcznych mierników prędkości.

Czy fotoradar może się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa na drodze?

- Jest to pewnego rodzaju działanie prewencyjne. Większość kierowców, widząc znak informujący o radarze, ściąga nogę z gazu. To samo dzieje się, gdy z daleka widzą przy poboczu patrol policyjny. Odruchowo sprawdzają, czy maja zapięte pasy i włączone światła. Oczywiście zdarzają się tacy kierowcy, którzy - mimo że widzą fotoradar, to i tak nie zwalniają, gdyż mają nadzieję, że akurat trafią na pusty słup.

A za jakiś czas przychodzi do domu zdjęcie uwieczniające wykroczenie. Czy na jego podstawie, oprócz prędkości, można zostać ukaranym za inne przewinienie?

- Jeżeli mamy do czynienia z dobrej jakości fotografią, a takie też się zdarzają, to można zobaczyć, np. czy kierowca w momencie przekroczenia prędkości miał zapięte pasy albo czy rozmawia przez telefon komórkowy. W takiej sytuacji mandat może być wyższy niż przewiduje taryfikator i można dostać więcej punktów karnych. Co ważne policjant sam nie wyznacza wysokości mandatu, a stosuje się do obowiązujących przepisów. Jeśli więc przekroczymy dozwoloną prędkość np. o 25 km, musimy się liczyć z mandatem rzędu 100-200 zł.

Rozmawiała ALICJA FAŁEK