FLESZ - Ogród na balkonie
Zwalam wszystko na suszę, bo jakoś pocieszyć się trzeba. Paź królowej to pierwsza liga pośród dziennych motyli. Skrzydła wielkości połowy dłoni. Żółte, z czarnym żyłkowaniem i czerwono niebieskimi plamkami. Do tego eleganckie ostrogi. Dostojny lot. Jednym słowem arystokracja. Paź królowej ma u nas tylko jednego, bardzo rzadko widywanego kuzyna, zwanego żeglarzem lub żeglarkiem. Jeszcze większy i równie ładny. Pazie królowej wciąż są u nas często widywane, choć jego przyszłość w dużej mierze zależy od szczęścia i dobrej woli człowieka.
Teoretycznie chroni go prawo, ale mało kto kojarzy gąsienice z pięknym motylem. Larwy jadają liście kilku różnych roślin. Dziką marchew, biedrzeńca, ogrodowy koper i pietruszkę. Kiedyś w kępie przydrożnych chwastów naliczyłem kilkanaście kolorowych gąsienic motyla. Bywa, że samica pazia zajrzy do ogrodu i złoży jaja na koperku. Jeśli szkodnik szczęśliwie ujdzie oku ogrodnika (bo jak inaczej nazwać paskowane coś, co zjada przyszłe plony…), to za rok po okolicy szybują królewskie motyle. Najbardziej zabójcze dla pazi królowych jest jednak wypalanie łąk i nieużytków. W płomieniach giną poczwarki motyla przyczepione do suchych łodyg dzikiej marchwi. Nawet chemiczne opryski są mniej zabójcze do ognia. Ponoć po pożarach biebrzańskich bagien piromani mają być surowiej traktowani. Jakoś w to nie wierzę…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?