MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jan Rokita wśród święconki

Redakcja
O czym porozmawiać przy świątecznym stole? O meczach z Ukrainą i San Marino, które pokazały nie tylko słabość polskiej piłki, ale były portretem dzisiejszych Polaków: ambicji trudnych do zrealizowania i pewnej niemocy? O Cyprze?

Paweł Kowal: OD KRAKOWA DO BRUKSELI

Może lepiej o Cyprze, bo ludzi bardziej interesuje, gdy czujemy w kieszeni nie swoją rękę? O dzieciach Bajkowskich, które z łaski będą mogły wyjść na święconkę? O rzeczniku praw dziecka, który zajął się polemikami z biskupem Pieronkiem, ale w sprawie Bajkowskich pokazał, jakim błędem było tworzenie tej funkcji.

Wychodzi na to, ze znowu będzie o polityce, sprawach państwowych itd… A dopiero wczoraj dopytywałem w Brukseli szefów ukraińskiego Instytutu Gorszenina, dlaczego ukraińskie dzieci pytane o to, co dla nich ważne, ciągle mówią o polityce i politykach. Nie o podróżach, nie o planach na przyszłość, ale o kryzysie i władzy.

Polskie dzieci też się nasłuchają od dorosłych. Więc jeśli już do chrzanu i wędzonej szynki mają być znowu narodowe sprawy, to proponuję Jana Rokitę. Dlaczego wywiad z nim nazywa się "Anatomia Przypadku”? Można zrozumieć i taki tytuł, książka jednak jest o polskim marzeniu o reformie. Zmieniamy na chwilę nazwiska i niektóre okoliczności wywiadu: mogłaby to być książka o każdych trudnych czasach w dziejach państwa. Każdych czasach, w których wbrew większości pojawiali się politycy rozumiejący zmiany wokół Polski i w Polsce. W których pojawiali się politycy, którzy rozumieli, że reformować trzeba już, teraz. Rokita wtedy pojawia się nie tylko dzisiejszy, ale pasują mu szaty Małachowskiego czy Kazimierza Sapiehy, twórców Konstytucji 3 maja.

Małe doświadczenie: o czym mówiliby obaj, gdyby powiedzmy w 1815, gdyby jeszcze żyli, zrobił z nimi wywiady rzeki Krasowski: o tym, dlaczego nie udała się reforma majowa, o słabościach i dobrych stronach poczciwego Stanisława Poniatowskiego, o żalach do kolegów, o niepowodzeniu kościuszkowskiego planu reform, Małachowski opowiadałby, dlaczego zmiany w stworzonym przez Napoleona Księstwie Warszawskim nie wyszły, a dlaczego Sapieha zrezygnował z ambicji reformatorskich i pojechał na emigrację. Rokita rozumie, że Europa się zmienia szybko, a my udajemy zmiany, rozumie, że może nam uciec czas i wie, że odzyskać się go nie da.

Do Rokity przepytywanego przez dziennikarza boleśnie dociera, że ostatnie lata na polską reformę przebalują wśród swarów i medialnych świrowań politycy PO i PiS. Czyli skoro Rokita wśród święconki, to słowo klucz: reforma. I drugie, które brzmi jak wyrok na dzisiejsze pokolenie: nieudana. Może najbliższa powodzenia była buzkowa, przynajmniej wielki proces zmiany się rozpoczął. I może najbardziej gorzka popisowska. Szczególnie ta w wersji PO, z lat 2003–04: 4 X tak, 3 X 15: tańsze państwo, prostsze podatki, jednomandatowe okręgi wyborcze, kasowanie immunitetu poselskiego. Jaśnie Panowie tak się zakochali w swoich ambicjach lub tak się zanurzyli w swoich niepowodzeniach wyborczych w 2005, że tak naprawdę nawet nie spróbowali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski