Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Palikot co prawda podskakuje, ale wygląda to raczej na folklor i kolejny happening niesfornego posła z Lubelszczyzny. A tu nagle bach. Balcerowicz wywiesił licznik. I teraz każdy głupi może zobaczyć, jak pędzą te cyferki. I każdy może się poczuć biedniejszy z minuty na minutę. A przecież premier mówił niedawno, że rząd nie jest od tego, żeby kogoś bolało. A ten licznik boli. Jasno bowiem mówi, że żyjemy na kredyt. Że wpędzamy w kłopoty nie tylko nasze dzieci, ale także wnuki i chyba także prawnuki. I nie zmieni tu niczego szczucie społeczeństwa na dziennikarzy, którzy korzystają z ulg podatkowych. Zabranie im tych ulg nie zwolni tempa, w jakim te cyferki pędzą. Co nie znaczy, że jestem za ich utrzymaniem. Bo to nie o to chodzi. Ja bym oczekiwał zlikwidowania wszystkich przywilejów. Także tych dziennikarskich. Ale prawdziwe oszczędności da zlikwidowanie na przykład przywilejów mundurowych, czyli zlikwidowanie możliwości przechodzenia na emeryturę w wieku 34 lat. A także wprowadzenie powszechnego systemu opodatkowania przychodów, także tych rolniczych. Sednem problemu jest to, że rząd uchyla się od odpowiedzialności za szastanie nie swoimi pieniędzmi. Bo budżet państwa to nie są pieniądze ani ministra finansów, ani premiera. To są nasze pieniądze, które powierzyliśmy rządzącym. I mamy prawo patrzeć tym rządzącym na ręce i oceniać sposób, w jaki one są wydawane. Dotychczas mieliśmy spore wątpliwości w tej sprawie. Teraz, przez tego podłego Balcerowicza, widzimy to jasno, jak na liczniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?