MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kęczanin na własnym parkiecie powalczy o awans do I ligi

Redakcja
SIATKÓWKA. PZPS przyznał Kęczaninowi Kęty prawo organizacji turnieju mistrzów II ligi, z którego awans na zaplecze ekstraklasy uzyskają dwa zespoły. Oprócz gospodarzy wystąpią: AZS UAM Poznań (grupa I), Czarni Radom (grupa III) i AKS V LO Rzeszów (grupa IV).

Kęczanie podjęli rękawicę nie tylko sportową, ale i organizacyjną. - Nasza oferta była bardzo atrakcyjna, ale też, powiedzmy sobie szczerze, drużyny wolą przyjechać na gotowe, niż chodzić za pieniędzmi na organizację imprezy - rozpoczyna Marek Błasiak, prezes i trener Kęczanina w jednej osobie. - Proszę mi wierzyć, że jest wokół czego i za czym chodzić. Obsada sędziowska jednego meczu w II lidze kosztuje ponad 2 tys. zł. W turnieju mistrzów obowiązują stawki pierwszoligowe, a meczów jest sześć. To tylko oddaje skalę zadania, jakie stoi przed nami do wykonania.

Jednak w Kętach nie boją się wielkich wyzwań. - Pięć lat temu zorganizowaliśmy finał mistrzostw Polski kadetów, po którym w kraj poszła opinia, jak to w Kętach profesjonalnie organizowane są imprezy siatkarskie - mówi Marek Błasiak. - Oczywiście, że se-niorska impreza to zupełnie inna bajka niż młodzieżowa, ale i tym razem podołamy wyzwaniu. Pewnie, że nie będziemy szaleć, ale zadbamy o odpowiednią oprawę, nagrody, komfortowe warunki zakwaterowania uczestników rywalizacji. Wszystko w trosce o to, żeby znowu w Polskę poszła dobra opinia o Kętach. Oczywiście, że składając ofertę konkursową do krajowej centrali, byliśmy po rozmowach z miastem, które wspiera nas na miarę swoich możliwości, ale będziemy się też nisko kłaniać potencjalnym sponsorom, by po raz kolejny okazali nam zaufanie.

Z jednej strony własna hala powinna być atutem w turnieju, ale też w trakcie rozgrywek ligowych trener Błasiak często zwracał uwagę, że jego zawodnicy spinają się, czując na barkach presję widowni. - Jeśli zgłosiliśmy się do organizacji turnieju mistrzów, to znaczy, że poważnie myślimy o awansie - podkreśla Marek Błasiak. - W małym miasteczku, jakim są Kęty, jest zapotrzebowanie na grę zespołową na szczeblu centralnym z wyższej nieco półki - uważa kęcki prezes i trener. - Moglibyśmy się zastanawiać nad sensem walki o awans, gdyby w mieście czy gminie przedstawiciele innych dyscyplin walczyli na arenie krajowej. Skoro nie, to postaramy się wypromować Kęty. Jak już zaszliśmy tak daleko, chcemy wykorzystać otwierającą się przed nami szansę. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Mielibyśmy powiedzieć kibicom, że przepraszamy, ale awans nas nie interesuje? Nigdy w życiu! Kęty nie tylko siatkówką stoją, ale nasz klub jest obecnie chyba najprężniej działającym ośrodkiem siatkarskim w Małopolsce. Podejmujemy wyzwanie, co będzie, czas pokaże. To jest tylko sport, który jest nieprzewidywalny i być może dlatego właśnie Kęczaninowi uda się zaistnieć na zapleczu ekstraklasy. Zawsze przecież trudniej jest awansować niż się potem tam utrzymać.

Kęczanin w pierwszym meczu zmierzy się z Czarnymi Radom, potem na jego drodze stanie AZS UAM Poznań, a na zakończenie imprezy czekają rzeszowianie.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski