Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopotliwa darowizna

Barbara Ciryt
Biały obszar nr 22 z czerwonym prostokątem to teren Piotra i Artura Paluchów
Biały obszar nr 22 z czerwonym prostokątem to teren Piotra i Artura Paluchów skan mapy gminy
Węgrzce, Zielonki. Inwestorzy przyszli do gminy i chcą oddać jej grunty pod budowę szkoły oraz organizację parku, ale także na poszerzenie drogi i pod zbiornik retencyjny. Mówią, że to bezinteresowna darowizna, jednak chcą odrolnienia działki pod wielkie osiedle mieszkaniowe.

Wydawałoby się, że obietnica podarowania gminie Zielonki gruntu od 1,2 do 1,5 ha pod budowę szkoły lub przedszkola w Węgrzcach, a do tego 2 mln zł na tę inwestycję będzie łakomym kąskiem. Taką ofertę złożyła firma Węgrzce Projekt z prezesami Piotrem Paluchem i Arturem Paluchem. Tymczasem okazało się, że nikt w gminie nie jest skłonny entuzjastycznie przyjąć tej darowizny.

- Darczyńca może odebrać nieruchomość - nawet po zainwestowaniu przez gminę - pod pretekstem niewdzięczności obdarowanego - mówi Bogusław Król, wójt gminy Zielonki. Nie tylko on ma wątpliwości, ale także przewodniczący Rady Gminy Ryszard Krawczyk, radni, sołtys Augustyn Jach z Radą Sołecką Węgrzc.

Wobec tego oferenci postanowili dołożyć jeszcze gruntów ze swojej prawie 22 hektarowej działki. - Postanowiliśmy uczynić ofertę bardziej atrakcyjną dla gminy - mówi Artur Paluch i oferuje dodatkowe grunty. - Łącznie chcemy podarować gminie około 3 ha ze swojej działki - dodaje.

Wśród tych około 3 ha obok 1,2 do 1,5 ha gruntu pod budowę szkoły inwestorzy obiecują gminie 18 arów na poszerzenie drogi, 56 arów pod suchy zbiornik retencyjny oraz 1,15 ha na zorganizowanie parku - terenów zielonych. Samorządowcy nie zdecydowali się i tego przyjąć bezkrytycznie.

W kuluarach analizowali mocno tę ofertę i wskazywali, że dla gminy wiąże się to ze sporymi wydatkami. Na omawianej 22-hektarowej działce powstanie jak wskazują inwestorzy w różnych pismach i koncepcjach od 266 do 160 budynków jednorodzinnych oraz bliźniaków. Mieszkańcom tak wielkiego osiedla trzeba zapewnić dojazd. To zadanie najwyraźniej ma być scedowane na gminę. Inwestorzy obiecują, że oddadzą około 18 arów terenu pod drogę, którą gmina będzie musiała zorganizować, a potem utrzymywać.

Kolejny teren 56 arów, które inwestorzy chcą oddać gminie to grunt bez planu zagospodarowania, ale przeznaczony na ewentualny suchy zbiornik na potoku Sudoł. Inwestorom na nic taki grunt, nikt nie może od nich wymagać budowy zbiornika. Wolą ten teren oddać gminie, niż utrzymywać niezagospodarowany.

Kolejna obiecana samorządowi nieruchomość to 1,15 ha, najprawdopodobniej ta, która w dokumentach planistycznych widnienie jako zieleń parkowa. Inwestorzy chcą to gminie oddać, żeby zorganizowała tam park i utrzymywała zieleń dla mieszkańców osiedla, które oni chcą zbudować.

Trudno się dziwić, że samorządowcy darowizn nie uważają za intratne dla gminy, bo wraz z terenami dostanie ona zadania do wykonania i utrzymania. Jednak te propozycje to na razie ustna obietnica. Póki co gmina ma pisemną nieco inną ofertę (bez terenów pod suchy zbiornik i park) od Piotra Palucha, jako prezesa firmy Węgrzce Projekt.

A gmina postarała się o opinię dwóch niezależnych kancelarii prawnych w sprawie tej oferty. Prawnicy wskazują, że darowizna obarczona warunkami nie jest darowizną. - Nie spełnia warunku nieodpłatności - ocenia Piotr Złotnik, radca prawny kancelarii wynajmowanej przez gminę. Podobnego zdania jest prawnik Adam Kudyk, do którego o ocenę prawną sytuacji zwrócili się samorządowcy.

Według prawników oceniających ofertę (przedstawioną z początkiem czerwca nawet w formie aktu notarialnego) - jest ona raczej propozycją umowy o wzajemnych świadczeniach gminy i inwestorów niż darowizną. Dlatego trudno się dziwić sceptyczności wójta i radnych.

Jak się okazuje całą propozycję darowizny inwestorzy obwarowali zobowiązaniami ze strony gminy. Chodzi głównie o odlornienie ich gruntu. Inwestorzy Piotr Paluch i Artur Paluch posiadają w Węgrzcach prawie 22 ha terenu, ale z tego 19 ha stanowi grunt rolny, a oni chcą budować osiedle.

Wprawdzie inwestorzy ustnie zapewniają, że darowizna dla gminy będzie bezwarunkowa, ale nie przedstawili tego na piśmie. Zobowiązali się, że przedstawią taki dokument. Tymczasem wójt zamiast przyjęcia oferowanego terenu w formie darowizny znalazł inne rozwiązanie. - Dla jasności sytuacji proponuję odkupienie oferowanego terenu od inwestora - mówi Król. Ale na to inwestorzy się nie zgodzili. Dać tak, ale sprzedać nie chcą.

Zostałby im teren rolny, bo taki stanowi znakomitą większość ich działki nie na wiele zda się inwestorom. Dlatego szukają sposobów zmiany jego przeznaczenia.

Z jednej strony rozmawiają z gminą, z drugiej podali ją do sądu i wywalczyli punktowe uchylenie planu zagospodarowania na swojej działce. Wykazali że w tym miejscu obowiązujący plan przestrzenny jest niezgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.

- Gmina próbowała ten teren przekształcić na budowlany, ale minister rolnictwa nie wyraził zgody - kilka razy wskazywał wójt Bogusław Król. Jednak Piotr Paluch twierdzi, że to było w innych realiach, gdy teren dzierżawiła Stacja Doświadczalna Oceny Odmian w Węgrzcach i nie widziała potrzeby przekształcania terenu.

Zmiana przeznaczenia nie jest przesądzona. Gmina odwołała się od wyroku sądu pierwszej instancji. Nie jest też skłonna do budowy szkoły na terenach, które są wciąż rolne. Jednocześnie myśli nad rozbudową szkoły w Bibicach i w tym celu stara się o grunty sąsiadujące z placówką.

Wiceprzewodniczący rady gminy Mirosław Golanko podczas spotkania z inwestorami zaznaczył, że radni nie są przekonani do budowy szkoły w Węgrzcach, bo też nie ma takiego zadania w planach gminnych inwestycji. Nie analizowali tego od strony finasowej podczas pracy nad budżetem, nie ma tego zadania w prognozie finansowej, natomiast jest inne - rozbudowa szkoły w Bibicach.

***

Zdaniem sąsiadów przyszłego osiedla i sołtysa wioski
Jolanta Madejska, dyrektor Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Węgrzcach oraz przedstawicielka Rady Sołeckiej w Węgrzcach

Sąsiadujemy z terenem należącym do firmy Węgrzce Projekt. Przed zakupem tego terenu przez inwestorów prowadziliśmy na tych gruntach uprawy. Teraz obawiamy się, że po wybudowaniu wielkiego osiedla, jego mieszkańcy będą jeździć przez tereny naszej Stacji Doświadczalnej, bo to będzie alternatywa dla innej wąskiej drogi, która prowadzi od gruntów braci Paluchów. Już teraz ta wąska droga z rana mocno się korkuje, a po wybudowaniu nowych domów samochody ją zablokują. Ponadto obawiam się, że ludzie którzy sprowadzą się tam będą spacerowali po okolicy z pieskami i niszczyli nasze doświadczalne poletka.

Augustyn Jach, sołtys Węgrzc

Rada sołecka rozpatrywała propozycje inwestorów Piotra i Artura Paluchów. Oceniła ją negatywnie. Nie chodzi o to, że nie podoba nam się budowa nowej szkoły w Węgrzcach, ale ze względu na wcześniejsze kontakty. Mieliśmy już różne obietnice od tych inwestorów, zapowiedzi współpracy z których nic nie wynikło. Obecnie otrzymaliśmy informacje, że chcą przedstawić nowe propozycję. Rozmowy nie odmawiamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski