MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kluzik do ministerstwa

Redakcja
Od rana zaproszenia do głównych wydań informacji – przewidujący dziennikarze proponowali poranne wywiady na ten dzień już od piątku. Medialny poniedziałek, czyli to, co polityczne tygrysy lubią najbardziej. Można komentować bez opamiętania.

Paweł Kowal: OD KRAKOWA DO BRUKSELI

Wspominać, że była aniołkiem Kaczyńskiego, że zakładała PJN, że miała czerwony żakiet i na koniec chciała zostać posłem i poszła sobie do Platformy. Nikt niczego nie potwierdza, ale JKR powoli wypiera z serwisów grill u Giertycha.

Rzecz już tylko w tym, czym się zajmie. Miało być jesienią o polityce rodzinnej, ale Tusk podobno rezygnuje z tego pomysłu. Nie powie na przykład o podatku rodzinnym nie dlatego, że nie można teraz przeprowadzić reformy finansów publicznych – bo są w złym stanie. Nie powie o tym z całkiem innego powodu – bo za bardzo by się kojarzyło z młodym Tuskiem i rodziną, ale premiera. Tak, tak – przynajmniej tak z pewnego źródła podają media.

Może rynek pracy? Problem w tym, że tutaj powoli szykuje się zapaść na skalę pokolenia tych, którzy urodzili się w ostatnim wyżu demograficznym. Jeszcze rok, jeszcze dwa i wyjadą za granicę. A z takiej Norwegii łatwo się nie wraca. Umowy śmieciowe miały pomóc przedsiębiorcom, ale stały się barierą rozwoju młodych pracowników. Nie masz umowy na stałe, nie masz kredytu, nie masz stabilizacji, odkładasz ślub lub żenisz się w Londynie. Jedyny plus to, że cię ktoś przypadkiem nie zwymyśla od lemingów – skoro nie śledzisz kursu franka i nie liczysz na swoją stabilizację nad Wisłą. Prezes Kaczyński też nie pomoże, bo on czeka tymczasem na ostateczny koniec Platformy, a to może potrwać.

Czyli Kluzik do Ministerstwa Pracy? Nie! Do Ministerstwa Finansów! Jeszcze rano mówią, że od teraz dwa ministerstwa będą się zajmowały pracą. Dobrze, że nie trzy. Ale nie pracą jednak, znaczy nie bezrobociem i nie polityką rodzinną też ma się jednak zajmować JKR. W każdym razie nie do końca, chociaż dziennikarze próbują podprowadzać, że kompetentna. Ale nie. Teraz mówią, że JKR ma… łagodzić wizerunek ministra finansów. I to nie sama – druga pani od łagodzenia przyjedzie specjalnie z Waszyngtonu. Ale przecież ten minister nie taki znowu straszny, a panie jednak coś umieją… Więc tylko się człowiek zdziwi, że Joanna się na to decyduje, słowem, człowiek nie przygani przed kamerą, bo i po co? Dla czystego rytuału? Szkoda tylko, że kobiety znów mają być od łagodzenia, bo z pozycji wiceministra finansów, żadnego poważnego problemu społecznego nie da się rozwiązać. Że jedyny pomysł, jaki ma rząd, to tworzyć etaty, podtuczyć biurokrację. Szkoda Polski i Joanny szkoda. A tymczasem temat spadł z "jedynek”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski