Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościelec. Do pożaru mercedesem

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Wszyscy chcieli mieć zdjęcie z pierwszym w gminie strażackim  mercedesem
Wszyscy chcieli mieć zdjęcie z pierwszym w gminie strażackim mercedesem Fot. Aleksander Gąciarz
Druhowie z miejscowej OSP kupili samochód wycofany z użycia z jednostki na terenie Niemiec. Dotychczasowi właściciele przyjechali nim z okolic Hamburga.

Mercedes Benz 1222 z napędem na cztery koła, silnikiem diesla i zbiornikiem na wodę o pojemności 2600 litrów, od piątkowego popołudnia „pełni służbę” w Kościelcu. - To pierwszy strażacki mercedes w naszej gminie - podkreśla burmistrz Grzegorz Cichy.

Strażacy z Kościelca kupili samochód za własne pieniądze. - Bardzo niewielkie - zapewnia prezes gminny ZOSP w Proszowicach Grzegorz Śląski. To dzięki niemu samochód mógł trafić do gminy. - Wyjechałem do Niemiec do pracy i tamtejsi strażacy przyjęli mnie do swojej jednostki. Dzięki tym kontaktom udało się doprowadzić do tego, że samochód został pozyskany bez pośredników - mówi.

Grzegorz Śląski jest związany ze strażą w miejscowości Mittelkirchen, natomiast mercedes służył w jednostce w sąsiednim Hollern-Twielenfleth. To gminy położone w Dolnej Saksonii, za Hamburgiem, przy ujściu Łaby. Do Kościelca pojazd mógł trafić już wcześniej, gdyż niemiecka jednostka pozyskała w jego miejsce nowy wóz. Ten się jednak na „dzień dobry”... zepsuł i mercedes musiał jeszcze przez jakiś czas posłużyć Niemcom.

Do Kościelca przywieźli go strażacy: Dirk Eberstein, Christian Giese i Jan von Kroge, przy czym jeden jechał samochodem osobowym, aby zabrać kolegów z powrotem. Niemcy sami zapłacili za paliwo potrzebne do przejechania około 1000 kilometrów. Zostawili też część wyposażenia samochodu w postaci drabiny (jej cena to około 6 tys. złotych) i masztu oświetleniowego.

Prezes OSP Kościelec Krzysztof Połetek zapewnia jednak, że całe niezbędne wyposażenie czeka na umieszczenie w nowym wozie. Trzeba je tylko przełożyć z jelcza, którym do tej pory druhowie wyjeżdżali do akcji, a który zostanie przekazany innej jednostce. - Mamy już wszystko: sprzęt hydrauliczny, dwie pompy szlamowe, piły, agregat prądotwórczy. Tylko zapakować do samochodu i możemy jechać do akcji - przekonuje prezes Połetek.

Pewnym paradoksem jest to, że pozyskany „nowy” mercedes jest z rocznika 1990, a „stary” polski jelcz - z 1994. - Ale co mercedes, to mercedes. To jest auto o dwie klasy lepsze. Może jeszcze ze 20 lat służyć - zapewniają miejscowi strażacy.

Te opinie potwierdzają również zawodowcy. - Bardzo porządny samochód, w bardzo dobrym stanie. Wysoko zawieszony, powinien się świetnie sprawdzić w terenie. Skrzynia biegów bardzo prosta, autopompa sprawna - oceniał na gorąco st. kpt. Zbigniew Kwinta, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Proszowicach.

- W przypadku samochodu pożarniczego ani rocznik, ani przebieg nie są istotne. Takie auto znakomitą większość swojego życia spędziło w ciepłym, suchym garażu. Pojazd jest w doskonałej kondycji. OSP Kościelec ma super sprzęt - uważa zastępca komenda PSP w Proszowicach st. bryg. Robert Ogrodnik.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski