Kosili kopiec Wandy traktorem. Zniszczyli trawę, narobili kolein [WIDEO]

Najstarszy krakowski kopiec - Wandy - został zniszczony przez firmę, która miała go wykosić. Po południowej i wschodniej stronie widać wyraźne wgniecenia w trawie i koleiny po traktorze, którym pracownicy firmy... wjechali na kopiec.

Autor: Marzena Rogozik

W kilku miejscach powstały dziury w ziemi, a trawa jest wydarta z korzeniami. Gdy w sieci pojawił się filmik ilustrujący zdewastowany zabytek z VII- VIII wieku, wśród krakowian zawrzało. Zbulwersowany jest także dyrektor Muzeum Archeologicznego. - Zabezpieczaliśmy kiedyś kopiec palisadą, by nikt nie wjeżdżał tam quadami i motocyklami. A teraz ci, którzy mieli zadbać o ten archeologiczny zabytek, zniszczyli go. Jestem oburzony - mówi dyrektor Jacek Górski. Stwierdza, że ubytki w darni mogą być dla kopca bardzo niebezpieczne. Podczas ulewnych deszczów, które czekają nas w najbliższym czasie, w dół po wzniesieniu będzie płynąć woda i drążyć głębiej powstałe dziury i koleiny. Może to powodować erozję, a po dłuższym czasie nawet destrukcję kopca. - Takie obiekty bezwzględnie trzeba kosić lekkim sprzętem - podkreśla dyrektor Górski.

Następnego dnia po ujawnieniu sprawy dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej wraz z miejskim konserwatorem zabytków pojechali na kopiec. - Inspektorzy wstrzymali trwające prace, które najwidoczniej wykonywał ktoś bez wyobraźni - mówi Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora ZZM. - Teraz musimy czekać, aż konserwator da nam wytyczne, w jaki sposób mamy dokonać naprawy zabytku - dodaje. Rekultywację terenu i naprawę wykona ta sama firma, która go zniszczyła. Potem inspektorzy ZZM ocenią stan obiektu po naprawach. Firma z Nowego Sącza miała już kosić według ustalonych przez ZZM wysokich standardów, ale uzgodnienia co do szczegółów koszenia (m.in. tego, by nie używać ciężkiego sprzętu, na rolniczych oponach) mają zapaść dopiero we wrześniu.

Łukasz Pawlik z ZZM tłumaczy, że powierzchniowe zniszczenie kopca nie jest na razie podstawą do zerwania umowy. - To nowa firma i popełnia błędy, choć te nie powinny mieć miejsca - mówi. Spółka zapłaci jedynie 4 tys. zł kary. Poprosiliśmy pracownika firmy, który jest odpowiedzialny za koszenie trawy na kopcu, o komentarz. Twierdził, że nie wie nic o koszeniu traktorem, ale obiecał to sprawdzić. Potem nie odbierał telefonu.

Według wytycznych, które przygotuje miejski konserwator, koleiny powinny zostać zasypane i wyrównane, w miejscach ubytków musi być posiana trawa. Po wykonaniu prac przedstawiciel biura konserwatora zabytków oceni stan kopca. - Sformułuje także wytyczne co do pielęgnacji terenów zabytkowych do uwzględniania przez ZZM przy przetargach - mówi Jan Machowski z magistratu.

Mieszkańcy Mogiły, osiedla, dla którego kopiec Wandy jest bardzo ważnym zabytkiem, nie kryją oburzenia. - Ten kopiec jest dla nas świętością - mówi Henryk Bugajski, który w Mogile działa na rzecz zachowania historii tych terenów. - To dewastacja dziedzictwa naszych przodków.

To nie pierwszy przypadek dewastacji kopca. - Zdarzało się, że wandale niszczyli pomnik na szczycie lub wyrywali kostkę brukową. Najczęściej jednak problemem jest zaśmiecanie tego terenu oraz spożywanie alkoholu - informuje Marcin Warszawski ze straży miejskiej. Dodaje, że w ostatnich latach przypadków łamania prawa jest mniej. Przy kopcu zainstalowane są kamery monitoringu, które skutecznie zniechęcają wandali.