Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kot dla kota

MAT
Micio ogląda niespodziankę Fot. Aleksandra Sawicka
Micio ogląda niespodziankę Fot. Aleksandra Sawicka
Miciuś wyrósł na pięknego kocura, miał półtora roku i najwyraźniej brakowało mu towarzyszki życia.

Micio ogląda niespodziankę Fot. Aleksandra Sawicka

Aleksandra Sawicka: MOJE DOMOWE TYGRYSY (3)

Wyłaził gdzieś, pętał się po okolicy, zadawał z nieodpowiednimi panienkami, wył po nocach na dachu komórki - jednym słowem: kot nieszczęśliwy. (Tak samo wył obok Hary, kot sąsiadów). Więc pomyśleliśmy, że podarujemy Mićkowi małą koteczkę. Taką tyci-tyci, koniecznie też tygryskę. Zaprzyjaźnią się, będą się razem bawić, jeść z jednej miski i przytulone zasypiać. W większej jeszcze naiwności sądziliśmy, że Miciek w końcu przestanie się włóczyć. O naiwności nasza właśnie! Ale po kolei.

Przeczesujemy ogłoszenia w lokalnej prasie. Koteczek, takich malutkich, ani na lekarstwo. W schronisku też posucha. Tracimy już nadzieję, ale w końcu jest! Są nawet dwie siostry, ostatnie do oddania dzieci domowej mamy. Natychmiast umawiamy się na odwiedziny, żeby kicię obejrzeć.

Wielopiętrowy blok, winda, piąte piętro. Starsza pani otwiera nam drzwi i prezentuje maleństwo - jak się okazało, już tylko jedno. Jesteśmy zauroczeni! Koteczka ma może 6 tygodni, po mieszkaniu biega też kundelkowaty piesek, a naszym zachwytom przygląda się mama malutkiej - piękna czarna, lśniąca kotka z białym kołnierzykiem. Mała daje się brać na ręce, zawadiacko zaczepia łapką i wykonuje iście cyrkowe numery na krawędzi stołu. Do tego ma piękne wąsiska i takie antenki koło oczu.

Jest śliczna i będzie nasza. To znaczy nasza i Mićka. Umawiamy się na odbiór koteczki w następnym tygodniu i oczywiście przez tych kilka dni już o niczym innym w domu się nie mówi. Staramy się jednak nie mówić przy Mićku, bo jak niespodzianka, to niespodzianka!

Dni dzielące nas od przyjęcia kici poświęcamy na uknucie intrygi. Chodzi o to, jak wprowadzić koteczkę do domu w taki sposób, aby się Miciuś nie obraził, bo przecież wcale nie musi być od razu zachwycony. Ostatecznie postanowiliśmy, że odegrany zostanie spektakl pt. "Coś dziwnego pojawiło się w ogrodzie". I to coś Miciuś znajdzie sam, a my się zdziwimy. Świetnie!

W tym celu przygotowaliśmy specjalne pudełko kartonowe do zabrania kotki, zamknięte całkiem, ale z powycinanymi dziurkami, żeby mogła nie tylko spokojnie oddychać, ale i pokazać fragment siebie. Już w samochodzie, w drodze do domu, kiciusia usiłowała wszelkimi sposobami wydostać się z tego pudełka, które, jak się okazało, nie zamykało się całkiem dobrze. Opanowaliśmy sytuację. Potem należało bardzo cicho wjechać na posesję, tak, żeby Miciek nie zauważył, jak wysiadamy z auta z pudełkiem, bo cały plan weźmie w łeb i wyjdziemy na idiotów. Udało się. Potem prawie na czworakach przeczołgaliśmy się z pudełkiem do ogrodu, postawiliśmy je pod jabłonką i, udając, że oglądamy kwiatki, czekaliśmy na rozwój wypadków.

Kiciusia w pudełku jakby zamarła. Miciek przeszedł się po ogrodzie obojętnie, ale w pewnym momencie coś go tknęło. Zobaczył karton. Obszedł go ostrożnie dookoła i usiadł w bezpiecznej odległości. W kartonie coś szurało... Kocurek miał dosyć zdziwioną minę, podszedł bliżej (my oczywiście też), wydając różne odgłosy zaskoczenia. Potem pochodził dookoła, zastanowił się, odszedł, obwąchał, wrócił i wtedy... koteczka wystawiła łapkę przez wycięty otwór!
Jak się nasz kocur przeraził! Śmiertelnie! Po prostu uciekł na bezpieczną odległość, a nam nie zostało nic innego, jak zabrać do domu to biedactwo w kartonie i tam go otworzyć. Miciek poszedł za nami. Wyjmujemy kicię, całą najeżoną, przerażoną, prychającą, po prostu nieszczęście! Miciuś spokojnie obejrzał małą i... wyszedł. Chyba psychicznie nie wytrzymał i musiał wszystko przemyśleć w ogrodzie. Albo opowiedzieć Haremu (Hary jest przez jedno "r", pytałam sąsiadów).

Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski