MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ładnie przegrywają

Redakcja
W obozie Alwerni po wyprawie do Połańca czuli wielki niedosyt, bo skończyło się porażką 1-2 (0-0), na którą podopieczni Marcina Gędłka nie zasłużyli.

III LIGA PIŁKARSKA. W Alwerni podkreślają, że nie ma sprawiedliwości w futbolu

Po raz kolejny trener Alwerni miał kłopoty z zebraniem składu na mecz wyjazdowy. - Miałem do dyspozycji dziesięciu zdrowych zawodników - tłumaczy Marcin Gędłek. - Jarek Cecuga na dobrą sprawę nie powinien był wyjść na boisko, a jakoś przetrwał, strzelając wyrównującą bramkę - dodaje.

Rozpoczęło się niepomyślnie dla Alwerni, która na początku drugiej części straciła bramkę. - Jakoś przylgnęło do nas, że tracimy gole na początku odsłon albo na końcu, a już najbardziej boli strata w doliczonym czasie, jak to było w Połańcu. Nie po raz pierwszy w tym sezonie spotkała nas tak wielka niesprawiedliwość losu. Szkoda takich spotkań, bo drużyna wykazała się wielkim charakterem - dodaje.

Trener uczulał swoich zawodników na Kajdę i Janowskiego. - Nikogo nie kryliśmy indywidualnie, bo nie mam takiego zwyczaju - podkreśla trener Gędłek. - Przypomniałem chłopcom, by zwrócili na wspomniany duet szczególną uwagę. Jak na złość, to właśnie ci piłkarze strzelili nam gole. Rywale zagrażali nam tylko po stałych fragmentach gry i właśnie po nich zdobyli gole. Byliśmy zdecydowanie lepsi, ale w futbolu liczy się to, co jest w siatce, a nie liczba wypracowanych pozycji. Szkoda punktów, bo po wcześniejszej wygranej na własnym boisku nad Beskidem Andrychów liczyliśmy na to, że uda nam się pójść za ciosem. To nic, że nasz los jest już przesądzony. Będziemy walczyć do końca o honorowe pożegnanie się z III ligą - dodaje trener.

Z kolei w Połańcu podkreślali zdobycie ważnych punktów w walce o utrzymanie. - Po wygranej nad Alwernią złapaliśmy głębszy oddech - mówi Grzegorz Tomecki, trener Czarnych. - Kto za kilka dni będzie pamiętał o okolicznościach naszej wygranej. Na pewno presja wyniku wprowadziła w nasze szeregi sporo nerwowości, dlatego nie pokazaliśmy wszystkiego na co nas stać. Goście grali na ludzie, bo nic nie jest ich w stanie uratować przed spadkiem. Myślę, że zdobycie jeszcze jednego punktu definitywnie zapewni nam utrzymanie. W ostatniej kolejce między sobą zagrają walczący o utrzymanie Beskid Andrychów z Górnikiem Wieliczka, więc pewnie kwestia spadku rozstrzygnie się pomiędzy krakowskimi zespołami - kończy trener Tomecki.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski