Leszek Długosz: Z BRACKIEJ
Kłamstwo o zbrodni tej, osłaniane i dzisiejszym kłamstwem – i dzisiejszą potęgą spadkobierców sprawców – wciąż jeszcze sprawia, że z takim trudem wyjawia się prawda. Tak trudno przebija do świadomości świata. A pisząc te słowa, myślę i o ostatnich "bojach katyńskich” przed trybunałem w Strasburgu. (Choćby też i o tych bezskutecznych dotąd usiłowaniach "dokopania się do prawdy” o egzekucjach w 1945 roku, pod Augustowem, pod Suwałkami). Że tak jest, wciąż decydują nieproste interesy. Sploty różnych interesów. Nie tylko tamtych – sowieckich, dziś rosyjskich. I nie tylko rosyjskich.
Najstraszliwsze z tych miejsc, Katyń, jest ogólnym symbolem szerzej spełnionej zagłady. Katyń jest rozproszony. W symbolice swojej ogarnia także i inne miejsca kaźni. Do dziś jeszcze ukrywane, zakłamywane. W tym "kluczu” znajdują się także i te lasy, nieopodal Kijowa. Pod Bykownią…
Ale zdarza się, tajemniczo i niemal mistycznie, że – samoistnie jakby – krzyk się spod ziemi odsłoni. W miejscu, gdzie latami tak uporczywie zadeptywano prawdę, oto się wydostaje spod łopaty dowód wołający. Ów grzebyk wykopany z grobu pod Bykownią… Tak zwany "wszawik” – grzebyk, na którym szpilką albo jakimś innym narzędziem, ktoś wydłubał dwa rzędy polskich nazwisk. Nazwiska te odnaleziono na listach rozstrzelanych. Na listach ofiar wrzuconych więc do jednej z tych zbiorowych mogił pod Bykownią. Oto bezsporny dowód tożsamości. Tożsamości także i tych mogił.
Ta "historia wołająca” sprzed paru lat robi wciąż na mnie wielkie wrażenie. Jak niepojętą "umie być” siła prawdy. Spod morza śmierci i kłamstwa, z dna wiecznej już niepamięci, wydostaje się po latach na powierzchnię życia, głos wołający. Rzucony (z jakąż nadzieją) w ciemność i w piach tylko. Z grobu, jak zmartwychwstały powraca i woła. Moc prawdy poświadcza…
NA GRZEBYK Z GROBU POD BYKOWNIĄ
Niepojęte niezbadane losy
I niepojęta nieuciszona
siła
Tego krzyku
– Strzałem łopatą butem
Uciszonego
Zadeptanego
W niepamięć wrzuconego
Ułamku rzeczy, drobino
plastiku
Mojego narodu relikwio
święta
– Grzebyku z grobu
pod Bykownią
Z mogiły, z chwili tamtej
Wydobyty…
Do kogo, o co – wołają dziś
imiona
Na tobie wyryte
– W piach wtedy
wołające?
Z dna poniżenia
Dłonią człowieczą dziś
podniesione
Wypowiedziane żywą
wargą
Pomiędzy nas
przywołane…
Szczątku znikomy
i bolesny
– Grzebyku z grobu
pod Bykownią
Na cud twojego
zmartwychwstania
Zdumienia ile, grozy
niemej ile się zbiegło
I otoczyło cię bezradnie…
Dalekie w czasie
i w przestrzeni
I moje niech przed Tobą
zegnie się kolano
Gdy słowa moje też
przed Tobą
Do mowy dojść
Nie Umieją…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?