MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leki czy łakocie?

Redakcja
Drapało mnie w gardle. Zwykle w takich przypadłościach pomagają mi tylko jedne tabletki do ssania. Nie dość, że skuteczne, to jeszcze smaczne. Nie cierpię mięty i wszystkiego, co ma jej posmak, a "moje" tabletki smakują jak owocowe cukierki, chociaż - co dla mnie bardzo istotne - cukru w nich nie ma...

Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW

Gdy w dzieciństwie zażywałam jakieś paskudztwa na gardło, mama zawsze mi powtarzała, żebym się nie krzywiła, bo lekarstwo to nie cukierek - ma leczyć, a nie smakować. Najmilej wspominam tzw. cebion - małe, kwaśne tabletki witaminy C, które można było ssać zamiast orzeźwiających cukierków. Oczywiście, pod warunkiem, że ktoś był amatorem kwaśnych przysmaków.

Jeśli miałam zażyć jakiś wyjątkowo ohydny specyfik w płynie, w ślicznym, złotym kubeczku "jak dla królewny", czekało na mnie coś pysznego. Żebym od razu mogła popić... Jak widać, mama bardzo się starała - dosłownie i bez przenośni - osłodzić moją niedolę. Nie przewidziała, że kiedyś firmy farmaceutyczne będą się starać nie tylko o to, by ich leki były skuteczne, ale także o to, by zażywanie specyfików nie sprawiało pacjentom przykrości. Największe znaczenie ma to oczywiście dla dzieci, które sympatią darzą owocowe syropki kryjące w swym składzie antybiotyki i inne "świństwa". To nie jest już pokolenie wychowane na sulfatiazolu, jakichś proszkach w gigantycznych kapsułkach z opłatka, które nie chciały przejść przez gardło i penicilinie w zastrzykach. A gdy bolał brzuh - kłaniała się rycyna albo węgiel. Brrr... To wszystko serwowano dzisiejszym 60-70-latkom na okrągło.

Ich dzieci miały już nieco większy wybór, ale pamiętam, ile samozaparcia i zachodu trzeba było, by "wpakować" w malca flegaminę w syropie albo musujące wapno, które zostawiało gorzki posmak. Dziś syrop zastępuje mała pastylka, a wapno w różnych smakach pije się jak oranżadę.

O dorosłych też się zresztą zatroszczono. Zawsze prawie mnie rozczula, gdy - by wspomóc swoje krążenie - łykam grzecznie tabletkę, mającą kształt serduszka. Ktoś pomyślał, że tak będzie sympatyczniej. Jeden z leków na nerki, który nie dość, że jest w paście, to jeszcze o ostrym, miętowym smaku, ma też drugą wersję - "prawie" czekoladową.

Powie ktoś, że to nieważne - niech lekarstwo będzie nawet najpaskudniejsze, byle działało. W porządku - tylko przekonajcie o tym Państwo moje - i swoje - wnuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski