Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miechów. Anonimowy radziecki żołnierz doczekał się pochówku po 76 latach [ZDJĘCIA]

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Pochówek radzieckiego żołnierza na cmentarzu w Miechowie
Pochówek radzieckiego żołnierza na cmentarzu w Miechowie Aleksander Gąciarz
Na cmentarzu w Miechowie, w kwaterze żołnierzy radzieckich, został w piątek pochowany żołnierz Armii Czerwonej, którego szczątki odkryto dwa lata temu podczas badań archeologicznych w Smrokowie. Personaliów czerwonoarmisty nie udało się ustalić.

Żołnierz zginął prawdopodobnie 16 stycznia 1945 roku, gdy pod Smrokowem doszło do walk między Armią Czerwoną, a wycofującymi się Niemcami. Według oficjalnych danych, w starciu miało zginąć dziesięciu czerwonoarmistów. W 1948 roku ciała większości z nich zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz w Miechowie. Jeden musiał czekać na pochówek aż 76 lat. Jego szczątki odnaleźli archeolodzy w 2019 roku.

- Na szczątki natrafiliśmy podczas badań archeologicznych zleconych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad na planowanej trasie budowy drogi S7. Szukaliśmy osady pradziejowej, którą znaleźliśmy, ale były też pozostałości po II wojnie światowej. Szczątki radzieckiego żołnierza, wspólnie z kolegą Rafałem Podsiadło zabezpieczyliśmy, ekshumowaliśmy i przewieźliśmy do naszego laboratorium w Poznaniu –

mówi kierująca badaniami archeolog Iga Fabiszak z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Szczątki w postaci kości i elementów ubioru znajdowały się we fragmencie transzei. Być może podczas walk poległy żołnierz został przysypany ziemią i dlatego nie pochowano go razem z pozostałymi czerwonoarmistami, którzy zginęli pod Smrokowem. Po wykonaniu badań szczątki zostały przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej. Mimo starań nie udało się ustalić tożsamości żołnierza.

- O tym, że należały do czerwonoarmisty świadczą wykopane podczas badań guziki i buty, wchodzące w skład zimowego wyposażenia wojskowego Armii Czerwonej. Natomiast nie wiemy kim on był konkretnie. W Armii Czerwonej zakazane było noszenie przy sobie jakichkolwiek symboli religijnych. Dlatego nie wiemy, jakiego był wyznania. Możemy tylko domniemywać, że prawosławnego. Nie wiemy też kim był personalnie ponieważ w czasie II wojny światowej, o czym mało kto wie, w Armii Czerwonej zlikwidowano nieśmiertelniki, aby odebrać tożsamość poległym. Dlatego nie wiemy skąd pochodził, jakie były jego losy. Ale szanujemy każdą śmierć żołnierską i dlatego dzisiaj oddajemy mu część jako człowiekowi

– mówi dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie.

Podczas piątkowego pochówku w Miechowie nad trumną ze szczątkami żołnierza modlili się ks. płk Jerzy Mokrauz z Prawosławnego Ordynatu Wojska Polskiego oraz reprezentujący miechowską parafię rzymskokatolicką ks. Wojciech Rutczyński. W uroczystości wzięli udział m. in. konsul rosyjski w Krakowie Sergiej Manko, przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego, gminy Miechów, delegacja harcerzy z miechowskiego Hufca ZHP z Danutą Rzemieniec, Michał Biernacki ze Stowarzyszenia Miłośników Odnowy Zabytków w Miechowie. Jak zapewnia Michał Korkuć podobne pochówki żołnierzy radzieckich kilkadziesiąt lat po wojnie nie są niczym nadzwyczajnym.

- Armia Czerwone dbała o propagandę, ale nie o zwykłego żołnierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski