Czy motyle gryzą? Czy plują kwasem? Jak długo żyją? Dlaczego nie wolno dotykać ich skrzydeł? Marta Baron, przewodniczka w Muzeum Żywych Motyli przy ul. Grodzkiej w Krakowie, odpowiada na dziesiątki pytań gości przejętych możliwością uniesienia gigantycznych motyli na dłoni.
Autor: Anna Agaciak
Przed wejściem do motylarni przewodniczka instruuje zwiedzających, jak obchodzić się z prawie setką egzotycznych owadów, często obsiadających gości. – Proszę nie dotykajcie ich skrzydeł, ponieważ to je niszczy. Nie można ich głaskać jak kota. Jeśli chcecie go wziąć na ręce, podsuńcie mu palec od strony jego głowy – wejdzie na niego – słyszą polecenia.
Rady przewodniczki są bardzo ważne. Motyle mają tak delikatne skrzydła, że nieumiejętne postępowanie uszkadza je. Już po kilku dniach latania w motylarni widać, jak są poszarpane.
Motyle żyją od kilku dni do dwóch tygodni. Czyli identycznie jak w naturze. Właściciele muzeum starają się więc co kilka dni sprowadzać nowych mieszkańców i to w fazie poczwarki ukrytej w kokonie.
Pracownicy umieszczają kokony w wylęgarni, w której owady mają zapewnione odpowiednią temperaturę i wilgotność. Co kilka dni z wiszących na bambusowych patyczkach suchych kokonów wydostają się bardzo nieporadne motyle. Ich skrzydła są jeszcze krótkie i zmięte, ale owad zaczyna je powoli je rozpościerać przez pompowanie hemolimfy. _– Gdy są już gotowe do lotu, czekają na otworzenie wylęgarni _– mówi pani Marta.
Dzięki temu, że motyle nie są za szybą, goście muzeum mogą je dokładnie obejrzeć. Poznają też ich cały cykl życiowy. Opowiadają o nim przewodnicy. W Krakowie mamy bowiem do czynienia z ostatnią fazą życia motyli (od poczwarki do postaci dorosłej – imago).
Zdarzają się dni, że w motylarni lata ok. setki motyli kilku gatunków. – Staramy się, aby co kilka tygodni były tu inne motyle reprezentujące różne kontynenty – mówi Maksym Stupak, współwłaściciel.
Zwiedzający mogą w muzeum oglądać motyle dzienne i nocne. Poza motylami latają też maleńkie egzotyczne ptaszki zeberki, rodem z Australii. – To nasza naturalna muzyka – śmieje się przewodniczka Marta. – Dzięki ptakom jest tu jeszcze atrakcyjniej.
Skąd pomysł na motylarnię w starej kamienicy w centrum Krakowa? Muzeum stworzyło dwóch Ukraińców. Denis Katerensnuk miał osiem motylarni w swoim kraju. Potem trafił do Krakowa i nie znalazł tu takiej placówki. Teraz chce podobne muzeum otworzyć w Zakopanem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?