Wzgórze św. Bronisławy, na którym wznosi się kopiec Kościuszki – zarasta. Straciliśmy już widok na mury fortu otaczającego kopiec. Niekontrolowana zieleń źle też wpływa na kondycję zabytku. Rozpoczyna się dyskusja nad tym, by ją prześwietlić, część drzew wyciąć lub przesadzić.
– Nie ma powrotu do stanu z XIX w. Nikt nie chce odlesić całego szczytu wzgórza, ale potrzebne jest radykalne przetrzebienie samosiewnej dżungli, utemperowanie koron drzew, tak by odsłonić fort i by zieleń nie przysłoniła kopca – uważa prof. Mieczysław Rokosz, prezes Komitetu Kopca Kościuszki.
Za uporządkowaniem zieleni, przywróceniem widoku na zabytek są historycy sztuki, konserwatorzy, specjaliści od krajobrazu kulturowego, w końcu miłośnicy Krakowa i jego piękna.
Gdy jednak ze wzgórza będzie miała zniknąć część drzew, z pewnością wywoła to burzę. O tym m.in. dyskutowano wczoraj u stóp kopca, na posiedzeniu komisji ochrony krajobrazu kulturowego Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
Jak wyglądało tu blisko 200 lat temu, gdy budowany był kopiec? Wznoszono go w latach 1820-23, na bezleśnym wzgórzu, gdzie rozciągały się pola i pastwiska. Rosły tu tylko pojedyncze drzewa, pasiono krowy i orano ziemię.
W połowie XIX w. kopiec został otoczony ceglanym austriackim fortem, ale i wtedy nie zniknął za drzewami.
– Było trochę zieleni maskującej fort, ale większość terenu pozostała otwarta – mówi arch. Mikołaj Kornecki, członek SKOZK, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.
Zielone kulisy pojawiły się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Zaniechanie upraw i koszenia traw, wycofanie się z fortu wojska, rozbiórka zachodnich części obiektu po 1945 r. – za tym wszystkim postępowała inwazja krzewów i drzew.
– Ale jeszcze w lach 60. XX w. na wschodnich stokach góry w śnieżne zimy jeździliśmy na nartach i sankach. Od lat 70. góra zaczęła gwałtownie zarastać – zwraca uwagę prof. Mieczysław Rokosz.
Dziś interwencji wymaga niekontrolowana zieleń w otoczeniu kopca i fortu, jak i na terenach, gdzie prowadzi ścieżka między kopcami Kościuszki i Piłsudskiego. – Sikornik zarasta, znikają fantastyczne widoki stamtąd – mówi Mikołaj Kornecki.
Zaznacza, że potrzebna jest szczegółowa analiza dotycząca drzew do wycięcia, a okazy, które mogą być przesadzone, należy wykorzystać w innych częściach Krakowa. By odsłonił się widok na kopiec i fort, potrzebne są prześwietlenia, nikt nie chce ogołacać z zieleni szczytu wzgórza.
Problemem wzgórza i tutejszego krajobrazu jest też wdzierająca się agresywna zabudowa i przerabianie, rozbudowywanie istniejących budynków. Dlatego Mikołaj Kornecki apeluje o powrót do powołania Zwierzynieckiego Parku Kulturowego. Ten park już raz powstał, w 2006 roku, ale w wyniku skarg właścicieli terenów uchwałę Rady Miasta w tej sprawie uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny.
– Zieleń w otoczeniu kopca musimy uporządkować, zrobić przynajmniej minimum: otworzyć widok od strony miasta – mówi wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski. Popiera on wniosek o reaktywację Zwierzynieckiego Parku Kulturowego. Uznaje też, że wobec bardzo dużego naporu inwestycyjnego trzeba pomyśleć o rozszerzeniu ochrony dla tego rejonu.
Na początek konserwator zapowiada wpisanie w tym roku do rejestru zabytków układu urbanistycznego osiedla na Salwatorze (ul. Gontyna, Anczyca), może wraz z obszarem zboczy jako jego otoczeniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?