Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Henryk z Krakowa świata nie widzi poza modelami czołgów. Sam siebie nazywa shermanoholikiem

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Jeden model pan Henryk składa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Tu wszystko musi być dopracowane na najwyższym poziomie
Jeden model pan Henryk składa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Tu wszystko musi być dopracowane na najwyższym poziomie Marcin Banasik
- Jak siadam do moich modeli to całkowicie zatracam się w tym co robię. Może wtedy świat nie istnieć, może bomba atomowa strzelić - mówi Henryk Górkiewicz, który od 40 lat z wielką pasja składa i maluje modele czołgów. Jego ulubionym modelem jest Sherman. Na ponad 300 czołgów, które trzyma w mieszkaniu aż 80 to Shermany. - Dlatego nazywam siebie shermanoholikiem, bo to co robię, jest jak uzależnienie - dodaje pasjonat.

Do pokoju syna wjechały czołgi

Pan Henryk mieszka w starej krakowskiej kamienicy na rogu ul. Starowiślnej i ul. Józefa Dietla. Jeden z pokoi zajmował jego syn, ale jak dorósł i wyprowadził się dziecięcy pokój stał sią bazą dla ponad 300 modeli czołgów.

- Tutaj jest cała moje kolekcja i miejsce pracy. Małe biureczko, farby, pędzle i cienie, ale nie do powiek, tylko do pokrywania czołgów imitacją błota, sadzy, piasku. Dawniej robiłem czyste modela, takie jakby wyszły z fabryki. Teraz bawię się w brudzenie ich, paćkanie i inne zabiegi, które sprawiają, że pojazdy wyglądają tak, jakby były na froncie - mówi Henryk Górkiewicz.

Pasjonat swoja przygodę z modelarstwem zaczął już w dzieciństwie. Jak dziś pamięta wizytę z tatą w jednym z krakowskich sklepów.

- Zobaczyłem tam książkę o czołgach i nagle zapragnąłem ją mieć. Wtedy dałbym za nią wszystko. Mój tata chyba widział zachwyt w moich oczach, bo kupił mi ją. Mam ją do dzisiaj. Kilka lat później w gazecie "Żołnierz Polski" natknąłem się na zdjęcie czołgu Sherman. Tak mnie zafascynował, że zacząłem zgłębiać wiedzę na jego temat. I tak jest do dzisiaj - wspomina początki przygody z modelarstwem pan Henryk.

To nie tylko maszyny wojenne

Modelarz o każdym pojeździe, który złożył i pomalował mógłby opowiadać godzinami. Dla niego to nie tylko maszyny wojenne.
- To są doskonale skonstruowane pojazdy, które mają w sobie duszę. Do tego potrafią być niezwykle precyzyjne i skuteczne. Dla mnie czołgi to jedna trzecia mojego życia. W sumie nie wiem dlaczego tak się stało, ale nie potrafię bez nich żyć - podkreśla pasjonat.

Miłość do modeli czołgów okazała się silniejsza nawet od nałogu. Pan Henryk palił do trzech paczek papierosów dziennie. Do rzucenia namawiała go żona. Mąż godził się ale pod jednym warunkiem.

- Pieniądze, które do tej pory przeznaczałem na papierosy będą szły na modele. Żona zgodziła się. Ja wypaliłem ostatnie dwie paczki, jakie miałem w domu i od tamtej pory nie palę. Minęło już 27 lat - chwali się rzuceniem nałogi modelarz.

Jeden model pan Henryk składa od kilku tygodni do kilku miesięcy. Tu wszystko musi być dopracowane na najwyższym poziomie. Po złożeniu konstrukcji i wyposażeniu jej w najdrobniejsze detale następuje etap malowania, który nadaje maszynie wyrazu i charakteru.

-Trzeba mieć trochę doświadczenie, żeby wiedzieć, które farby do czego się nadają. Najważniejsze, żeby czołg wyglądał tak, jakby ktoś wyciągnął go z pola bitwy. Aby to osiągnąć często trzeba używać własnych technik, które wypracowuje się latami - tłumaczy modelarz.

Uwolnić umysł od problemów

Mężczyzna przyznaje, że potrafi się zatracić w swojej pasji.
- To pozwala uwolnić umysł od wszelkich problemów i trosk. Przekonałem się o tym, kiedy moja siostra była ciężko chora. Cały czas myślałem o tym, a jedyną chwilą kiedy mogłem zapomnieć o chorobie bliskiej osoby było sklejanie modeli - dodaje.

Pasjonat ma też jedną cechę, która sprawia, że po 40 latach przygody z modelami wciąż go to fascynuje.
- Uwielbiam wyzwania. Jeśli coś mi nie wychodzi to nigdy się nie poddaję. Próbuję znaleźć sposób na rozwiązanie problemu i prędzej czy później zawsze mi się to udaje. Tutaj potrzebna jest cierpliwość i wytrwałość - mówi Pan Henryk

Bolt nagra pasażerów

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pan Henryk z Krakowa świata nie widzi poza modelami czołgów. Sam siebie nazywa shermanoholikiem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski