Libiążanie w akcji na siatce. Fot. zbiory klubu
III LIGA SIATKARZY. Janina Libiąż wciąż liczy na to, że przed podziałem na grupy "mocniejszą" i "słabszą" umocni się na najniższym stopniu podium
Libiąska Janina po dwóch porażkach z rzędu miała ambicje wzięcia pełnej puli. Zadanie nie było trudne, bowiem jej rywale plasują się w ogonie tabeli. - Laskowianie przyjechali do Libiąża tuż przed rozpoczęciem spotkania, więc prosili nas o wyrozumiałość, czyli niewielki poślizg w rozpoczęciu spotkania, by mieć czas na rozruszanie kości po długiej podróży - mówi Mateusz Drabik, trener libiążan. - Nie bardzo znałem system gry naszych rywali, ale to nie miało dla nas znaczenia. Było to dla nas spotkanie, w którym interesowała nas tylko pełna pula.
Rozpoczęło się od wysokiego prowadzenia libiążan i pierwsza partia zapowiadała ich wysokie zwycięstwo. - Ostatecznie zakończyło się naszą wygraną na przewagi - mówi Mateusz Drabik. - W pewnym momencie w nasze szeregi wkradła się nonszalancja. To zdarzył nam się błąd w odbiorze, to w bloku i tak oto rywale zbliżyli się do nas na punkt. Jednak nawet wtedy wszystko odbyło się pod naszą kontrolą, więc na przewagi nie graliśmy zbyt długo. Oba zespoły dzieliły dwie klasy.
W drugiej partii libiążanie nie powielili błędu z części otwarcia, więc trener Mateusz Drabik pozwolił sobie na dokonanie korekt w składzie. - Kadrę mamy liczną i wyrównaną, ale skoro wcześniejsze mecze graliśmy na styku i o wielką stawkę nie chciałem niczego zmieniać, więc chłopcy z ławki nie mieli ostatnio zbyt wiele okazji do występu na parkiecie - przyznaje Mateusz Drabik. - Jednak przeciwko jednemu z ligowych słabeuszy z czasem wszyscy pojawili się na parkiecie. Grzechem byłoby trzymanie zawodników na ławce.
Libiążanie wyliczyli, że do "zaklepania" sobie miejsca w pierwszej "szóstce", czyli grupie walczącej o awans, potrzebują w ostatnich trzech meczach pierwszej rundy jednej wygranej za trzy punkty, tymczasem kalendarz mają trudny, bo czeka ich wyjazd do wieliderującego Olkusza, potem podejmą rezerwę Kęczanina Kęty i po grudniowej przerwie zagrają w hali lidera w Andrychowie. - Najpierw myślimy o meczu w Olkuszu - mówi libiąski szkoleniowiec. - Jeśli miałbym mieć jakieś zastrzeżenia do zawodników po meczu z Laskową, to nawet z teoretycznie słabszym rywalem nie można sobie pozwolić na odrobinę dekoncentracji, bo gdyby tak przeciwnikom udało się złapać wiatr w plecy, a nasza gra wymknęłaby się spod kontroli, mogłoby być potem nerwowo. Zresztą po co daleko szukać. W tym sezonie przegraliśmy już trzy mecze w dogrywce - kończy Mateusz Drabik.
W innych meczach: GKPS Gorlice - Hutnik Dobry Wynik Kraków 0-3; AZS Politechnika Krakowska - MKS Andrychów 0-3, Sokół Tarnów - Kęczanin II Kęty 3-2, Dalin Myślenice - UKS Gminy Brzeszcze 0-3.
1. Andrychów 10 29 30-2
2. Olkusz 10 28 29-4
3. Janina 10 21 25-13
4. Biskupice 10 21 21-15
5. Hutnik 10 19 21-15
6. Kęczanin II 10 16 21-15
7. Chełmek 10 16 21-19
8. Gorlice 10 15 17-15
9. Tarnów 10 14 18-20
10. Politechnika 10 10 11-23
11 Krzeszowice 10 8 12-27
12. Laskowa 10 6 10-26
13. Myślenice 10 4 7-27
14. Brzeszcze 10 4 8-21
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?