Piękną mamy zimę tej wiosny!

FLESZ - Dlaczego ludzie kochają psy?

Para bocianów, którą oglądam na pobliskim gnieździe już złożyła jaja. Do środka oczywiście nie zaglądam, ale ciągle jeden ptak przesiaduje na gnieździe. I rozpaczliwie ogrzewa jego zawartość. Jeśli przyjdzie ocieplenie, to wciąż mają szansę na potomstwo.

Jaja są bardziej odporne na wychłodzenie niż pisklaki. Młode, pozbawione jeszcze piór przy tak paskudnej aurze nie maja najmniejszych szans. Przemoczone, zginą z wychłodzenia choćby dorosłe ptak stawały na głowie.

Dopiero co oglądałem fotkę z gniazda rudzika. Wewnątrz splątany kłębuszek dopiero co wyklutych pisklaków. Wszystkie martwe na amen. Tym razem pospiech nie przyniósł nic dobrego. Przy takim załamaniu pogody sprawdza się powiedzenie, iż duży może więcej. Wielki ptak, dajmy na to wielkości bociana spokojnie przetrwa bez pożywienia kilka dni. Dzięki większej wadze ciała jest też bardziej odporny na wychłodzenie.

Na drugim końcu skali jest ptasi drobiazg. Rudziki, kopciuszki czy pierwiosnki. Ważą ledwo kilka, kilkanaście gramów. Zapasów tłuszczu tyle co nic. Łatwo ulegają wychłodzeniu, gdyż mają niekorzystny stosunek masy ciała do jego powierzchni. Tu działają prawa fizyki. Szklanka ciepłej wody ulegnie wyziębieniu znacznie wolniej niż kliszek pełen wrzątku. Do tego zabójczy brak po kramu zakrytego grubą warstwą mokrego śniegu. Przetrwają najsilniejsi. Ot, natura w pełnej krasie.