Deszcz przestał padać, a my zaczynamy liczenie strat. Głównie drogowych. W niektórych miejscach mamy do czynienia z katastrofą budowlaną. Na przykład w Bielance, na drodze w kierunku centrum wsi, skręcając z drogi krajowej. Kilkaset metrów za mostem, po lewej stronie jest odgrodzone na jakichś trzydziestu metrach osuwisko.
Z poziomu drogi nie wygląda to jakoś szczególnie niebezpiecznie. Wystarczy kilka kroków i człowiek zaczyna dziękować Bogu, że nie było go tam w chwili, gdy oberwał się kawał pobocza z fragmentem jezdni. Wszystko spadło jakieś trzy, cztery metry w dół, do potoku.
Dwieście metrów dalej – osuwisko. Oberwał się kawał lesistego wzniesienia nad drogą. Jest tam mocne przewężenie.
Most w Śnietnicy trzyma się chyba tylko siłą woli, bo uderzenie nurtu było tak silne, że praktycznie oderwała się konstrukcja z szyn, na której był posadowiony. Trudno oprzeć się wrażeniu, że most trzyma się teraz tylko na kamiennych blokach.
Jak nam powiedział jeden z mieszkańców Biała Tarnowska i jej dopływy trochę się „pobawiły”. Są tam jeszcze dwa drewniane mosty, wiele wskazuje na to, że natura je po prostu rozbierze.
– Powódź w 2010 roku mu nie dała rady, a teraz poszło – mówi sołtys wsi Wojcicech Jamro. – Potok Czarnianka, bo tak o nim mówią, na co dzień, jak jest pogoda, to ma wody tyle co do kostek, ale jak przyjdzie ulewa, to i po szyję – mówi.
Potok to nie tylko problem dla drogowców, ale i ludzi. Nurt chwilami był tak silny, że zabierał ze sobą grunt.
– Po prostu podmywał, potem się to obrywało i po robocie – komentuje sołtys.
Jeden z mieszkańców ma teraz potok jakieś dziesięć metrów od domu.
– Potrafiło zabrać nawet kilka, kilkanaście arów ziemi. Ratowaliśmy, żeby odbić wodę, ile się dało – wspomina.
W Smerekowcu jesienią ubiegłego roku zakończył się remont drogi Gładyszów – Uście Gorlickie. Cały projekt jeszcze się nie zakończył, a trzeba remontować to, co dopiero zostało wyremontowane. W tym przypadku przepust i kawałek drogi.
– Woda zabierała z góry kamienie, kawałki drzew, konary. Rów odprowadzający wodę nie mieścił jej i zrobił się bałagan – relacjonuje Włodzimierz Kario, mieszkaniec regionu.
W mieście straty oszacowano na około pięć milionów złotych. Zdewastowanych zostało kilkanaście ulic.
– Pewne fragmenty dróg wymagają natychmiastowej interwencji, bez czekania na pomoc rządową; te bieżące zabezpieczające prace zostaną wykonane przy wykorzystaniu rezerwy kryzysowej w budżecie miasta – wylicza Jakub Krzyszycha, rzecznik urzędu.
Znacznie gorzej jest na drogach powiatowych.
– Straty oceniamy na kilkadziesiąt milionów złotych. Największe dotyczą uszkodzonej lub całkowicie zniszczonej infrastruktury drogowej, bo trzeba wiedzieć, że uszkodzonych zostało 12 mostów i 41 przepustów. Trzy mosty są całkowicie wyłączone z ruchu, dwa wymagają gruntownej przebudowy – wylicza Marek Macho-wski, szef Powiatowego Zarządu Drogowego.
Zniszczone i wyłączone z ruchu są mosty w Smerekowcu na drodze Gładyszów – Uście Gorlickie i w Śnietnicy na drodze Florynka – Izby i one wymagają całkowitej odbudowy.
– Wyłączony z ruchu jest także most w Stróżnej na drodze Jankowa – Stróżna – Szalowa, ale tam zniszczony jest głównie dojazd i te prace będziemy starali się wykonać możliwie jak najszybciej, by przywrócić tę drogę do ruchu. Ogromna praca czeka nas także przy naprawie uszkodzonych 41 przepustów – dodaje.
Trwa sporządzanie protokołów, które określą zakres i oszacują wartość szkód. Zostaną one przesłane do wojewody małopolskiego, a potem zweryfikowane przez jego służby i dopiero wtedy staną się podstawą do przyznania środków na usuwanie skutków klęsk żywiołowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?