Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY
Jeśli o mnie chodzi, już się pogubiłem i na przykład nie wiem, czy liczba pijaków za kierownicą zwiększyła się w porównaniu z rokiem ubiegłym o 30 czy też o 35 procent, a spowodowanych przez nich wypadków - "tylko" o 25 proc., oraz ile tysięcy duszyczek zgłosiło się do bramy niebieskiej strzeżonej przez św. Piotra, z czego wiele "w stanie wskazującym na spożycie".
Ciszę wieczorną przerywa ryk motocykli, których właściciele biją kolejne rekordy głupoty w szybkiej jeździe przez wąskie ulice i dziurawe jezdnie naszych miast. Czynić to będą tak długo, aż nie wylądują na masce czyjegoś samochodu na zawsze kończąc z dokumentowaniem własnego debilizmu. Notabene wolałbym, aby to nie był mój samochód i bym wówczas nie siedział za jego kierownicą.
Zdziwienie budzi bezradność odpowiedzialnych za bezpieczeństwo współobywateli. Z niesfornymi motocyklistami nijak poradzić sobie nie mogą. O przyśpieszonym postępowaniu procesowym, którego orędownikiem był przed laty minister Ziobro, chyba całkowicie zapomniano. Notoryczni pijacy kpią sobie z nakładanych na nich kar, a trzeźwi sprawcy wykroczeń, zwłaszcza ci z zagranicy, po zapłaceniu symbolicznego mandatu już po kilkuset metrach dodają gazu i tyle ich widziano. Tak było ostatnio, gdy niemiecki kierowca mercedesa dwukrotnie przekroczył dozwoloną w Polsce szybkość, za co ukarany został grzywną w wysokości... stu dwudziestu euro. Chyba do końca życia będzie opowiadał krewnym i znajomym o wyjątkowej łagodności i gościnności Polaków.
Tymczasem moje ukochane Polskie Koleje Państwowe zbliżają się do nieuchronnego końca swej egzystencji. Przy najbliższej zmianie rozkładu jazdy zapowiedziano likwidację kilkunastu pociągów ekspresowych i Inter-City. Na kolei pojawił się (i używany jest coraz częściej) nowy termin: "opóźnienie planowe". Zapowiedziano też, że PKP inwestować będzie w unowocześnianie linii z Warszawy do Poznania, Wrocławia, Katowic i Krakowa, natomiast cała Polska południowo-wschodnia pozostanie praktycznie bez przyzwoitych połączeń ze stolicą.
I jak w tej sytuacji spełnić życzenie jednego z przemiłych Czytelników, bym - mimo wszystko - zachował pogodę ducha? Już minął czas, gdy mogłem sam siebie dowieźć samochodem z Rzeszowa do Zielonej Góry lub tylko - Białegostoku. Co zrobić, by zburzyć potężny solidny mur, w który przemienia się "ściana wschodnia", tak dobrze znana mieszkańcom nadgranicza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?